Milczenie owiec, czyli wieczorek filmowy u Kanionka i o rosnącym poziomie zezwierzęcenia

Dzień dobry zimo, dzień dobry Państwu. Jadalna zastawa stołowa od Kachny wygląda tak: I teraz mam wyrzuty sumienia, że nie pokazałam Wam innych rzeczy, które od Was dostałam, więc nie wiem – pokazywać wszystko, czy nie pokazywać nic? Jestem w takiej akurat kwadrze księżyca, że najprostsze decyzje przychodzą mi z trudnością, albo wcale. No to Wy zdecydujcie. Siedzimy sobie z

Czytaj dalej

Piątek z Pimpacym, czyli jak Wąski pojechał na płatki i jak zrobiłam Irenę w trąbę

[z Wami to jednak można góry kraść i konie przenosić, co będę miała na uwadze, gdy przyjdzie mi jakiegoś konia gdzieś przenosić. Nie pamiętam już, kto rzucił hasło “400 komciów”, a kto później bohatersko podbił do “pińcet”, ale spisałyście się na medal, a nawet mięsny medalion, i nikt nie oszukiwał, wpisując “jieu3@6g#hbzmuoa” żeby podbić wyniki. Gdybym miała talent jak Prezes

Czytaj dalej

Włosy na cyckach potargał wiatr, czyli o żelazku i skutkach nadużywania wyrazów (schab też jest, nie bójcie)

Po pierwsze, Paryja kupiła sobie kozy, o tu są: piękne kozy Paryi Wątek ma już kilka stron, a zdjęcia są na drugiej, a oprócz kóz jest pies Budyń i kot Paskud. Po drugie, RozWieLidka przysłała mi fotkę schabu w towarzystwie domowego chleba i kawałka sera, więc sobie obślińcie biurko w pracy: Ha ha. Ja też się dałam nabrać, ale to

Czytaj dalej