Pegaz taki, że koń by się uśmiał, czyli o baletnicy z kaczym dziobem i chandrą
No dobra, jest ostatni dzień marca i nie ma się co oszukiwać – trzeba wziąć tę kozę za rogi i powiedzieć jasno i wyraźnie: Koninek, z optymizmem ci nie do twarzy. Wysyłka kalendarzy nastąpi w przyszłym tygodniu (oby w poniedziałek, tfu, tfu), bo nawet nie mam ich jeszcze w rękach (dzisiaj kurier zostawił paczkę u pani Żozefin, a odbiorę ją
Czytaj dalej