Sielanka-sranka, czyli Bożena pisze memułar (a ja zbieram na kilometr ogrodzenia)

  –  Za górami, za lasami, gdzie psy piją wodę dupami… –  NIE! – irytuje się Irena, waląc kopytkiem w lizawkę solną. –  Co “nie”? – Bożena otwiera oczy, wytrącona z wątku. –  Nie można tak na początku z dupami zaraz wyskakiwać. –  A kiedy można? –  Nie wiem, później jakoś. Gdy się już czytelnik do nas przyzwyczai, pozna nas

Czytaj dalej