Cztery kąty i pies piąty, czyli z byle czego

Cygan urodził się w krainie wiecznego zimna, ciemności i nieprzyjemnie mokrej wody, a przynajmniej tak mu się wydawało, gdyż odkąd sięgał pamięcią, to jest aż do trzech miesięcy wstecz, w jego świecie tak właśnie było – zimno, ciemno, i mokro. Krótkie dnie mijały mu na obserwacjach wrogo nastawionego nieba, zbrojnego w ołowiane armaty chmur, z których aż nazbyt często leciał

Czytaj dalej