Ręce precz od Tradycji, czyli krótko i na temat

To będzie bardzo dziwny wpis, bo go wcale nie będzie. Polecam wszystkim taki artykuł sprzed niespełna roku: http://www.polskatimes.pl/artykul/3410997,fiskus-i-urzednicy-niszcza-tradycyjna-polska-zywnosc-nawet-unia-jest-bardziej-liberalna,id,t.html?cookie=1   I od siebie dodam tyle, że nic się w tej materii jak dotąd nie zmieniło. Tytuł mojego wpisu-nie-wpisu zainspirowany został ostatnim akapitem powyższego artykułu, który wydał mi się zabawnie (a może wcale nie) na miejscu, jak w mój własny osobisty pysk

Czytaj dalej

Knocik, Pecik i jedenastu Kurokezów, czyli unosząc zad z okazji urodzin

Wieczór dziewiętnastego lutego, malinowy zachód słońca, pierwszy komar w szklarni i przebiśniegi za płotem. Czyżby to już, już niedługo? Zdyszana po kilkunastu kursach ze słomą, tacham pięciolitrowy garnek z jeszcze ciepłą herbatką miętową do koziarni. –  Daj sobie spokój – mówi Bożena. –  Co? – odstawiam ciężki garnek na kozią ławkę, jednocześnie strofując się w myślach, że przecież nie “co?”,

Czytaj dalej

Dyrygent strzela z batuty, czyli ruskie porno i film przyrodniczy

“(…) Byłem Faustem… i byłem Prometeuszem… Porównywałem pyłek wiedzy Z wszechświatową górą tajemnicy. I wydzierałem ogień niebu, aby go nieść swoim braciom… I ten ogień okazał się robaczkiem świętojańskim, który świeci – nie oświecając i pali się – nie rozpalając… (…)” KAT, “Delirium tremens”, z albumu “Ballady”, 1994 “Welcome to Costco, I love you” Gość witający klientów hipermarketu, “Idiocracy”, 2006

Czytaj dalej

Biodrem gnijącym powłócząc artystycznie, czyli o losie i szaszłyku z Centaura

“Gdyby zdjąć ze mnie klątwę lenistwa, byłabym bogatym człowiekiem” Kanionek, 2015 “Artysta głodny jest o wiele bardziej płodny” Kazik, “Las Maquinas de la Muerte”, 1999 A artysta w biodro cięty płodzi niczym pierdolnięty, ale o tym później, a swoją drogą – polecam lekturę całości tekstu cytowanej piosenki. Kazik 15 lat temu, a jakoby wiecznie żywy. Jakoś tak wyszło, że po

Czytaj dalej

Przychodzi baba do obory, czyli jaszczompia cień

“(…) Gdy do kamiennej ściany szli pod batem byli winą twą, krzyżem twym, cieniem orła na łańcuchu! (…) Czarne słońce, czarny dzień, czarna trawa gęsty dym błąka się w kurnej chacie Tuż za płotem, do księżyca wyje szakal Pamiętaj! Oni śpią, aby trwać Kiedyś wrócą. Uciekajcie do swych ziem – tutaj trąd, syf, zaraza. (…)” KAT, “Ojcze samotni”, z albumu

Czytaj dalej