O jenotach zza płota, czyli ogródek-srudek i pajęczyny
Nie wiem, czy Państwo wiedzą, bo nikt o tym nie mówi, ale zaczął się wrzesień (a ja za kilka dni zacznę robić pięćdziesiąte okrążenie wokół Słońca – kawał drogi już za mną, a nie sądziłam, że się aż tutaj dowlokę), i ten wrzesień to zleci jak stara baba ze schodów do piwnicy, a potem to już mgły, pajęczyny i coraz
Czytaj dalej