Nie czas żałować zbóż, czyli arbuzowe love
Mieszam sobie dżem z winogron, gdy do kuchni wchodzi Małyżonek. – Czary mary, fiki miki, jakie ja mam czarne styki. – Co masz? – Pyta człowiek zombie, wpatrując się tępo we wrzącą maź. – No styki mam czarne! W tym wzmacniaczu, który teraz naprawiam. – Aha, to dobrze. – No chyba jednak nie… Czyli u nas po staremu –
Czytaj dalej