Dziadek w zaułku, czyli słowo dla niewiernych

A kuku! Dwa wpisy jednego dnia, czy może nocy. Każdy po trosze o zakupach, ale tematycznie rozbieżne, więc się zmusiłam i dokonałam rozmnożenia. Mam jeszcze materiału na trzeci, ale niczego nie obiecuję. Wolę robienia czegokolwiek wyduszam z siebie jak resztki pasztetu ze świńskiego jelita. Antoni śmierdzi jak ciemny zaułek dworca kolejowego. Wszyscy znamy takie zaułki. Myję go wilgotną szmatką, osuszam

Czytaj dalej

Czego się boisz głupia, czyli o Petrygo

Wszyscy wiemy, że nieszczęścia wcale nie chodzą parami. One organizują się w dużo bardziej liczne grupy przestępcze. Patrolują ulice jak grupki zbuntowanych nastolatków, i kosym okiem spoglądając spod grzywki rzucają urok na niewinnych przechodniów. Wypatrują ofiary. Im niżej zwiesicie głowę myśląc, że w ten sposób stajecie się niewidoczni, tym chętniej kopną Was w zgięcie kolan od tyłu. I już leżycie.

Czytaj dalej
1 2