Rękawiczką w cyrulika, czyli o skutkach degustacji
No i wyszło zardzewiałe szydło prawdy, z grubymi nićmi szytego worka Waszych pochlebstw. Więcej kozy, mniej kotletów, tak? Coś podejrzewałam, że ja tu pełnię rolę ledwie służebną. Bo chodzi tylko o kozę, a jej jedyny żywiciel, woźny i osobisty cyrulik, czyli ja, niechaj żre te więzienne suchary i pokornie spisuje fakty z życia PRAWDZIWEJ gwiazdy. O głodzie, chłodzie i suchym
Czytaj dalej