Wystąpiły następujące problemy:
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$today_rel - Line: 476 - File: inc/functions.php PHP 8.1.27 (FreeBSD)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/inc/functions.php 476 errorHandler->error_callback
/global.php 490 my_date
/showthread.php 28 require_once
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$confirm_title - Line: 14 - File: global.php(958) : eval()'d code PHP 8.1.27 (FreeBSD)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/global.php(958) : eval()'d code 14 errorHandler->error_callback
/global.php 958 eval
/showthread.php 28 require_once
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$expcol_collapse - Line: 15 - File: global.php(958) : eval()'d code PHP 8.1.27 (FreeBSD)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/global.php(958) : eval()'d code 15 errorHandler->error_callback
/global.php 958 eval
/showthread.php 28 require_once
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$expcol_expand - Line: 16 - File: global.php(958) : eval()'d code PHP 8.1.27 (FreeBSD)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/global.php(958) : eval()'d code 16 errorHandler->error_callback
/global.php 958 eval
/showthread.php 28 require_once
Warning [2] Undefined variable $unreadreports - Line: 31 - File: global.php(961) : eval()'d code PHP 8.1.27 (FreeBSD)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/global.php(961) : eval()'d code 31 errorHandler->error_callback
/global.php 961 eval
/showthread.php 28 require_once
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$bottomlinks_forumteam - Line: 2 - File: global.php(1047) : eval()'d code PHP 8.1.27 (FreeBSD)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/global.php(1047) : eval()'d code 2 errorHandler->error_callback
/global.php 1047 eval
/showthread.php 28 require_once
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$bottomlinks_markread - Line: 16 - File: global.php(1070) : eval()'d code PHP 8.1.27 (FreeBSD)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/global.php(1070) : eval()'d code 16 errorHandler->error_callback
/global.php 1070 eval
/showthread.php 28 require_once
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$ratings_update_error - Line: 5 - File: showthread.php(799) : eval()'d code PHP 8.1.27 (FreeBSD)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/showthread.php(799) : eval()'d code 5 errorHandler->error_callback
/showthread.php 799 eval
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$post_deleted_error - Line: 21 - File: showthread.php(1621) : eval()'d code PHP 8.1.27 (FreeBSD)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/showthread.php(1621) : eval()'d code 21 errorHandler->error_callback
/showthread.php 1621 eval




Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Osiołek
#11
A gdzie są "Dalsze przygody osiołka Paryi"? Ludzie by tu chcieli co poczytać!

A tak w sprawie prowadzania bydląt na linkach to pozwolę sobie jeno wspomnieć, iż po lince, do której przyczepiony był Wąski, nadal mam bliznę na palcu serdecznym lewej dłoni Smile
Odpowiedz
#12
Kanionku linki mam opatentowane, Budyń kiedy jeszcze wymagał smyczy był prowadzany na dłuuugachnej lince(taka budowlano-żeglarska). Wystarczy zawiązać kilka supłów i wtedy łatwo opanować ciągnącego zwierza.
Taśmy są niewygodne i ciężko rozsupływać, smycze przeszkadzają w kieszeni a liny są super.

Ciągle walczę z sianem, kolejny sąsiad skosił łąkę i nakazał zabrać więc latam z grabiami w te i nazad.
Za to zimę mam już prawie załatwioną.

Wczoraj Chłop wykluwał kurczaki samochodem Big Grin
Mamy w domu "rzadki" prąd, żarówki migają a inkubator się resetuje, wyłącza i robi inne cyrki, wczoraj była końcówka wylęgania i oczywiście inkubator ześwirował więc Chłop wstawił jaja z inkubatorem do samochodu, temperaturę regulował uchyleniem okna i udało się wylęgnąć naście kurczaków. Później, kiedy słońce zaszło i samochód temperatury już nie trzymał zabraliśmy kwoce kurczaki i podłożyliśmy piszczące jajka, a później prąd "zgęstniał"i reszta kurczaków wylęgła się w inkubatorze. Ale było nieco nerwowo.

Że o ośle ?
Newton czuje się coraz pewniej i na coraz więcej mogę sobie z nim pozwolić Smile kilka dni temu kiedy oślisko sobie leżało na łące, usiadłam sobie na nim boczkiem Smile najpierw ostrożnie, jednym półdupkiem a potem coraz śmielej całym ciężarem. Nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia Smile
Musiałam też wejść do jego karcerku bo wetknął nogę w siatkę z sianem i nieco się poplątał. Wlazłam na drżących (niepotrzebnie) nogach i oślisko wyplątałam. Już do oślego boksu wchodzić się nie boję Smile
Pozwala tez sobie podnieść każdą z nóg (celem wyłuskania gówna z kopyt) ale struganie kopyt jeszcze przed nami i mam obawy że będę musiała zrobić to sama.

Małe kroczki, wiem, ale osioł chyba łatwo wcześniej z ludźmi nie miał i odczarowywanie różnych rzeczy (choćby głaskanie po mordzie) idzie powolutku.
Spory problem to prowadzenie na kantarze, ledwo chwyciłam za kantarek, Newton szarpał łbem, błyskał oczami i szczerzył zęby. Więc prowadzam jak jaką krowę na łańcuchu :/ Ale drobniutkie postępy już są, jeszcze nie pozwala się prowadzić ale kiedy idzie obok mnie mogę go lekko za pasek trzymać, byle nim nie kierować, czy ciągnąć w innym kierunku, bo się bydlę zamienia w rumaka.
Dzisiaj w drodze z łąki zwierz przypomniał sobie że jest jeszcze dzieckiem i zaczął brykać. Podskok z wyrzutem obu tylnych nóg, galop i próba stawania dęba a potem zobaczył kota i zaczął się przyglądać i staliśmy chyba z dziesięć minut. Podsuwałam jabłuszka i suchy chlebek, ale... zero reakcji, osioł zawiesił się na kocie Big Grin

Nigdy do tej pory nie miałam tak "wielkiego" zwierza i jego siła trochę mnie jeszcze przeraża.
Boję się też że popełnię jakieś nieodwracalne błędy i zwierza zepsuję, działam całkowicie intuicyjnie.
Nie miałam też nigdy do czynienia z końmi i nawet Newtonowej "mowy ciała" nie rozumiałam zupełnie, i na początku nie wiedziałam czy mu się podoba że go głaszczę, czy mi zaraz z kopytka zasunie ( a osioł kopie na wszystkie strony świata, wszystkimi czterema nogami ), Też już jest lepiej, rozróżniam już radość, irytację i strach, a i on się uczy moich nastrojów. Kiedy w zeszłą niedzielę, zrypana po całym dniu przy sianie, wprowadzałam osła do stajenki, na pierwszy jego bunt czy foch warknęłam "Newton nie dziś " i Newton posłusznie jak piesek wlazł do swojego karcerku.

Dogadamy się Smile
Odpowiedz
#13
Dziś mnie oślisko chciało przyprawić o zawał. A w zasadzie nie oślisko tylko "banda dzikich dzieciów" Usłyszałam dziecięce gęganie, tknęło mnie i wyleciałam z chałupy, a przy osiłku naście dzieciów w wieku wczesnoszkolnym, wyciągają do zwierza łapki i pokrzykują. Szczęśliwie udało mi się towarzystwo na czas od osła przegonić,dzieci odeszły niechętnie i dopiero po moim okrzyku (chyba nawet wrzasku) że on gryzie.
Newton jest ciągle płochliwy i lekko nieobliczalny, czasem pozwala na wszystko i jest najłagodniejszym zwierzem na świecie a czasem coś mu odbija i pokazuje foszki. Dziś na przykład chciał zadeptać(skoczył czterema nogami) Budynia bo ten leżał mu na drodze.
Czasem się spłoszy i wierzgnie wszystkimi nogami we wszystkie strony a czasem po prostu ktoś mu się nie spodoba i kłapie zębiskami.
Już widziałam oczyma wyobraźni posiniaczone zębami i kopytami dziecko które prowadzi wściekła mamusia i żąda zaświadczenia o szczepieniu, odszkodowania, zadośćuczynienia czy czego tam mamusie żądają. Chyba postawię przy ośle tabliczkę ostrzegawczą, choć wątpię czy ktoś ją potraktuje poważnie bo Newton jest słodziak i taaak patrzy Wink

A kilka dni temu uczyliśmy się skakać przez przeszkody Big Grin Wszystkie łąki wokół skoszone i możemy sobie z Newtonem po tych łąkach łazić. Pomiędzy łąkami jest strumolek a w zasadzie rowek z odrobiną wody na dnie. Przeskoczyłam rowek i ciągnę bydle żeby też skoczyło, bydle stoi i się waha, to też stoję i cierpliwie czekam bo już się nauczyłam że on musi się zastanowić, przemyśleć sprawę i nie będzie skakał w ciemno.
Zapatrzyłam się w dal siną i nagle czuję że lecę. Newton podjął decyzję: on skakał nie będzie. Zrobił w tył zwrot i "pogalopował" w drugą stronę, a ja za nim nad tym strumolkiem .

Sąsiedzi mają uciechę z moich z osłem spacerów. Wczoraj sąsiadka nas na poczęstunek zaprosiła, osioł dostał garść owsa, sąsiadki go wygłaskały (wczoraj był najgrzeczniejszy na świecie) i nie mogły się nadziwić że niby jak konik mały ale ogon ma jak krówka Smile

Newton ściąga na siebie wszystkie muchy i innych krwiopijców z okolicy, dzięki temu kozy nie są niepokojone ale przy ośle aż brzęczy, pan weteryniorz rozkłada ręce, końskie fora twierdzą że środki są, ale drogie i nieskuteczne. Trochę pomaga mikstura octowo olejkowa ale osioł się tego brzydzi bardziej niż much. Może zacznę łąkę skrapiać zamiast osła? Podobno pomaga też karmienie dużą ilością czosnku ale nie mam pojęcia co to jest duża ilość i nie wiem czy osioł to lubi i czy mu nie szkodzi. Kozy czosnku nie tkną (z wyjątkiem Borsucz ale to nie koza tylko odkurzacz )

Niepotrzebnie założyłam osiołu osobny wątek. Osioł to też koza tylko większa.
Gdyby się dało droga administracjo (i nie było to kłopotem )to może droga administracja połączy wątek ośli z kozim ?
Odpowiedz
#14
Paryja, czy masz już dla Newtona hamaczek? Smile)

https://www.facebook.com/micontenidovirt...886635236/
Odpowiedz
#15
Paryja, czy moge do Twojego watku dorzucic kilka slow o osiolku, ktory byl ulubionym bohaterem mojego dziecinstwa? Mam nadzieje, ze sie nie pogniewasz.

Osiolek nie byl moj, ale nalezal do mojej babki, u ktorej moj ojciec jako dziecko spedzal wakacje. Opowiesci o osiolku domagalam sie co wieczor przed zasnieciem od mojego ojca, ktory przez jakies kilka lat niestrudzenie powtarzal ta sama opowiesc. Historia ta jak i inne o tym osiolku swiadczyla ze osiolki to inteligentne i charakterne zwierzeta.
Otoz osiolek mial swoje zadanie, czyli co kilka dni rano byl zaprzegany do bryczki by zawiezc mleko do mleczarni. Doskonale skubany wiedzial kiedy to bedzie, bo normalnie cale dnie pasl sie na lace w sadzie, ale w chwili kiedy mleko bylo w bankach i ktos szedl do sadu po osla, widzianego 10 minut wczesniej przeciez, osiolek znikal jak kamfora. Trzeba sie bylo niezle naszukac po calym terenie, zeby go znalezc. Osiolek mial tez wspolne z moja babka pasje - pasjami uwielbial kwiatki na klombie przed gankiem. Normalnie nie wolno bylo mu tu przebywac. Wiec osiolek kombinowal jak sie dostac do najsmaczniejszego zakazanego owocu :-) Kiedy zdawalo mu sie, ze nikt nie patrzy wybiegal kurc galopem jak kon z westernu, dopadal nieszczesnego klombu, chwytal na oslep co mu w pysk wpadlo i uciekal co sil w kopytkach goniony wzburzonym okrzykiem ludzi z obejscia. Taki to byl osiolek z fantazja :-)
Odpowiedz
#16
Modra bo osiołki mają fantazję Smile
Kiedyś po całym dzionku a może dwóch spędzonych w zamknięciu wyprowadzałam bydlątko na łąkę. Oślisko miało przypiętą kilkumetrową linę a na końcu liny długachny metalowy kołek do wbijania w ziemię . Idzie osiołek grzecznie koło pańci i nagle wstąpiło w niego złe, przypomniał sobie że długo stał w obórce i teraz on będzie biegał.
Nauczona doświadczeniem (jazda na brzuchu albo kolanach za osiołkiem po podłożu przeróżnym) puściłam linkę i patrzę w którą stronę poleci Newton.
Nigdzie daleko nie pobiegł, latał tylko w te i wewte obok chałupy, powiewając za sobą liną z półmetrowym kołkiem niby latawcem . Przebiegał obok samochodu a kołek  o milimetry mijał szybę, albo na zakrętach zawijał się o coś stojącego luzem pod chałupą Smile  Chłop twierdzi że moja mina była znacznie zabawniejsza niż galopujący osioł  Smile

Postawiliśmy pastucha elektrycznego, kozom pokazałam go wieczorkiem a rano wpuściłam tam Newtona. Bardzo był zainteresowany i co chwilę dotykał ryjem taśmy. Za każdym strzałem wierzgał tylnymi nogami i popierdywał (te dwie czynności są u Newtona sprzężone )  Kiedy uznałam że osioł zrozumiał pastucha poszłam wypuścić kozy, Newton w tym czasie staranował pastucha i pobiegł w siną dal.
A ja za nim klepiąc po drodze mantrę: żeby nie było ludzi, żeby nie było ludzi ....
A owszem byli ... Newton dobiegł do domku letniskowego który akurat był wynajęty dwóm rodzinom z drobnymi dziećmi i jeszcze drobniejszym pieskiem (jakimś takim kieszonkowym).
O rzesz ku....
Pomijam że jeszcze nie jestem pewna Newtona, ja jestem pewna ludzi ...
Dzieci odesłałam do rodziców, rodziców grzecznie przeprosiłam i zajęłam się łapaniem osiołka a jemu ta zabawa się bardzo spodobała Smile Pozwalamy pańci podejść bardzo blisko i robimy błyskawiczny unik, albo podchodzimy do pańci bliziutko i kiedy pańcia wyciąga rękę, uciekamy.
Wyżebrałam od państwa kromeczkę chlebka i już miałam Newtona w garści, kiedy drobny piesek wyrwał się z objęć właścicielki i  (jazgocząc) włączył się do zabawy. Osioł zapomniał o chlebku i postanowił się z pieseczkiem pobawić.
Widziałam już kiedyś osła jak podnosił psa Budynia  w zębach za kark, więc już oczami wyobraźni widziałam zwisający z oślego pyska bezwładny kłaczek.
 Puściłam osła i rzuciłam się ratować życie kłaczkowi. Co nie było łatwe bo i pieseczek i osioł byli sobą bardzo zainteresowani, ich było dwóch, a ja jedna, a państwo letnicy bardzo kibicowali kłaczkowi w dążeniu do samozagłady.
Po długiej i ciężkiej walce bez boskiej i ludzkiej pomocy złapałam pieseczka, wetknęłam go  letniczce w ręce a  osłu powiedziałam że mam go dość .
 Osiołek grzecznie do mnie podszedł i poszlibyśmy w stronę zachodzącego słońca gdyby to miał być koniec historii.

Do domu wróciliśmy bez przygód, uznałam ze wpuszczę w pastucha kozy a osiołka zapnę za ogrodzeniem i będę go przyzwyczajać do prądu następnego dnia.
Chwilę później  Chłop mnie pyta czy jednak wpuściłam osła z kozami ...
Okazało się że oślisko się szarpnęło,  karabińczyk pękł na troje, osioł  wrócił na pastwisko tą samą drogą którą wyszedł i od tego czasu grzecznie (albo prawie grzecznie) pasie się z kozami Smile 
Odpowiedz
#17
Paryja, Ty tego osła nabyłaś jako lekarstwo na ewentualną nudę, prawda? Bo w dyscyplinie "ciągnięcie wózka" to on chyba jednak mistrzem nie zostanie ;)
Czy też tylko takie mam wrażenie...
Odpowiedz
#18
Jakbym Chłopa słyszała Big Grin  Po cholerę ci ten osioł ?
Nie no ... Robimy i postępy , byliśmy już na długich spacerach w lesie i Newton nie zjadł ani jednego grzybiarza, nawet jednej pani co bardzo o zjedzenie prosiła Wink
Osioł puszczony luzem albo lezie za mną krok w krok, albo biega jak szczeniak wokół mnie, cały czas sprawdzając czy jestem.
Potrafi ( czasem )wziąć smakołyk z ręki bez nadgryzania palców .
Już się nie boi panicznie machania rękami (kijem, miotłą )choć jeszcze woli się odsunąć. Nie robi problemów z zakładania kantarka.


On jeszcze gówniarz jest i różne wyskoki mogą mu się przytrafiać, a nawet jeśli nigdy nie będzie zwierzęciem użytkowym to i tak mu wybaczę Smile i kupię se  quada (nie wiem jak się to cholerstwo pisze).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości