22-10-2016, 10:28 PM
Fajkę zaczęłam ojcu "podciągać"(kiedy się odwrócił) jakieś dwa,trzy lata później
Zorientowałam się że właśnie mi mija rok z Kanionkiem i kozami i przeczytałam sobie niniejszy watek od początku, i się normalnie wzruszyłam.
Sporo się zmieniło: Luśka przerosła samą siebie chyba dwukrotnie, Romuald z dzika zmieniła się w łasicę i zawsze podtyka się do głasków, Borsucz przestała żreć jak dzika świnia i żre jak oswojona świnia, Pączka jest znacznie większa (i znacznie grubsza) niż jej matka rok temu... w dalszym ciągu uważam że kozy to najmilsze stworzenia na świecie, jestem nieco spokojniejsza (choć niedużo) i wiem (prawie na pewno) kiedy nastąpią wykoty
Zorientowałam się że właśnie mi mija rok z Kanionkiem i kozami i przeczytałam sobie niniejszy watek od początku, i się normalnie wzruszyłam.
Sporo się zmieniło: Luśka przerosła samą siebie chyba dwukrotnie, Romuald z dzika zmieniła się w łasicę i zawsze podtyka się do głasków, Borsucz przestała żreć jak dzika świnia i żre jak oswojona świnia, Pączka jest znacznie większa (i znacznie grubsza) niż jej matka rok temu... w dalszym ciągu uważam że kozy to najmilsze stworzenia na świecie, jestem nieco spokojniejsza (choć niedużo) i wiem (prawie na pewno) kiedy nastąpią wykoty