Wszystko można suszyć, tylko nie wiem czy suszony chrzan będzie im smakował. I chyba takie liście kruche bardzo, więc pewnie w jakieś pudła trzeba będzie upychać.
Przenoszenia grządek mi nie współczuj, mój ogródek to ogródek sapera. Chałupka stoi na skarpie i kiedy tu zamieszkaliśmy, wychodząc z domu leciało się w dół, natomiast z tyłu skarpa spłynęła i zasypała pół chałupy. Przez pierwsze lata Chłop przy użyciu szpadla i taczek z tyłu wykopywał żeby z przodu nasypać, zrobił w ten sposób mnóstwo przestrzeni poziomej, na której ja od razu coś sadziłam. Potem się okazywało że jeszcze trzeba odkopać(zasypać) więc musiałam brać swoje roślinki pod pachę i wędrować w inne miejsce. Niektóre krzaczki były przesadzane dobrych kilka razy, a buraczki kiedyś wykopywałam w lipcu, więc teraz mam grządki wielkości chustki do nosa (damskiej ) i na chybił trafił nasadzone wieloletnich zielsk, tu mięta tam lubczyk kawałek dalej rabarbar i nawet rzeczy o których nie pamiętam (o! tu rośnie agrest ! ciekawe skąd się wziął )
Ciągle uważam że kozy to najmilsze stwory jakie znam ale repertuar przekleństw znacznie mi się przy nich poszerzył
Jak się do cholery doi kozę z koźlęciem na głowie ? z której to głowy przed sekundą Luśka zerwała mi chustkę i teraz walczą z Borsucz o to która ją zje !
Borsucz przestała napełniać cycki, ciut im przybyło i stanęły, więzadła jak druty (przynajmniej nie oszukuje ) Jest jeszcze nieśmiała ale już mordę do głaskania nadstawia.
Przenoszenia grządek mi nie współczuj, mój ogródek to ogródek sapera. Chałupka stoi na skarpie i kiedy tu zamieszkaliśmy, wychodząc z domu leciało się w dół, natomiast z tyłu skarpa spłynęła i zasypała pół chałupy. Przez pierwsze lata Chłop przy użyciu szpadla i taczek z tyłu wykopywał żeby z przodu nasypać, zrobił w ten sposób mnóstwo przestrzeni poziomej, na której ja od razu coś sadziłam. Potem się okazywało że jeszcze trzeba odkopać(zasypać) więc musiałam brać swoje roślinki pod pachę i wędrować w inne miejsce. Niektóre krzaczki były przesadzane dobrych kilka razy, a buraczki kiedyś wykopywałam w lipcu, więc teraz mam grządki wielkości chustki do nosa (damskiej ) i na chybił trafił nasadzone wieloletnich zielsk, tu mięta tam lubczyk kawałek dalej rabarbar i nawet rzeczy o których nie pamiętam (o! tu rośnie agrest ! ciekawe skąd się wziął )
Ciągle uważam że kozy to najmilsze stwory jakie znam ale repertuar przekleństw znacznie mi się przy nich poszerzył
Jak się do cholery doi kozę z koźlęciem na głowie ? z której to głowy przed sekundą Luśka zerwała mi chustkę i teraz walczą z Borsucz o to która ją zje !
Borsucz przestała napełniać cycki, ciut im przybyło i stanęły, więzadła jak druty (przynajmniej nie oszukuje ) Jest jeszcze nieśmiała ale już mordę do głaskania nadstawia.