17-02-2016, 10:17 PM
Cholera! Napisałam posta i mnie wywaliło w kosmos.
O czym to ja ... O grządkach. Nie mogę na razie niczego ogrodzić bo mam to rozpieprzone po wszystkich kątach. Będę musiała powykopywać co się da, jakieś mięty, lubczyki, melisy, i powtykać pomiędzy porzeczkami i agrestami, ten kawałek jakoś ogrodzić i tam przenieść wszystkie uprawy. Z lawendą już się pożegnałam, gryzą ją małpy i wypluwają bo im nie smakuje, a potem znowu gryzą bo chyba pachnie ładnie, a było ze trzydzieści krzaków...
A jak im ognik smakuje, cholerom.
I pocieszające: uwielbiają liście chrzanu, a to wróg gorszy niż przytulia, będę im rwała aż braknie ciekawe czy suszony też by
żarły?
Płotkiem leszczynowym odgradzam dróżkę bo czasem się rajdowcy trafiają. W najbliższej okolicy już mi "lasek" brakło i muszę chodzić coraz dalej, a im dalej chodzę tym wolniej płotka przybywa.
Ze słupkami wierzbowymi w płotku, miałaś rację, bardzo kozom smakują ale liczę na siłę wierzby, ona jest niezniszczalna!
O czym to ja ... O grządkach. Nie mogę na razie niczego ogrodzić bo mam to rozpieprzone po wszystkich kątach. Będę musiała powykopywać co się da, jakieś mięty, lubczyki, melisy, i powtykać pomiędzy porzeczkami i agrestami, ten kawałek jakoś ogrodzić i tam przenieść wszystkie uprawy. Z lawendą już się pożegnałam, gryzą ją małpy i wypluwają bo im nie smakuje, a potem znowu gryzą bo chyba pachnie ładnie, a było ze trzydzieści krzaków...
A jak im ognik smakuje, cholerom.
I pocieszające: uwielbiają liście chrzanu, a to wróg gorszy niż przytulia, będę im rwała aż braknie ciekawe czy suszony też by
żarły?
Płotkiem leszczynowym odgradzam dróżkę bo czasem się rajdowcy trafiają. W najbliższej okolicy już mi "lasek" brakło i muszę chodzić coraz dalej, a im dalej chodzę tym wolniej płotka przybywa.
Ze słupkami wierzbowymi w płotku, miałaś rację, bardzo kozom smakują ale liczę na siłę wierzby, ona jest niezniszczalna!