16-02-2016, 09:56 PM

Sprawdzę najpierw, czy tutaj można dostać, a jeśli nie, to chyba też przeżyją. Z takim workiem to chyba z Poczty by Cię wygonili

Na mleczność to i owies ponoć wpływa (nie wiem, bo moje ciągle na owsie, więc nie mam jak porównać), a także np. lucerna (świeża i w postaci siana), ale lucerna to u nas jakiś rarytas, ciężko dostać i wiele płacić. W ogóle lucerna jest super i hiper, dużo białka i czegoś tam, dla ciężarnych i po porodzie, jak również dla rekonwalescentów idealna. Czytałam na jakimś amerykańskim portalu, że siano z lucerny jest takie drogie, ponieważ niełatwo je zrobić. Nie schnie tak szybko jak "zwykła" trawa, trzeba toto przewracać i warstwa nie może być zbyt gruba, bo się zakisi itd. Chciałam sobie nawet wysiać tej lucerny, worek nasion chyba 25 kg znalazłam za jakieś 30 zł, ale gdzie ja to wysieję, żeby zołzy nie zeżarły, ledwie łeb z ziemi wystawi? Ale jeśli nie zapomnę, to w tym roku może na próbę gdzieś pod płotem w ogrodzie...? Ciekawam po prostu, jak to w moim regionalnym, zimnym klimacie da radę.
Aha, przypomniałam sobie. Hamerykanie też bardzo wysoko sobie cenią czarny słonecznik, niełuskany (piszą o nim w skrócie "BOSS" - w życiu bym się nie zorientowała, że to od "black oil sunflower seeds" i z początku sądziłam, że gadają o jakiejś marce paszy pełnoporcjowej, bo u nich na rynku jest sporo gotowych granulatów dla kóz


No to tak, od otrąb do słonecznika
