14-02-2016, 09:43 AM
Obiecałam i wrzucę, ale dopiero kiedy net i nerw pozwoli
Po południu zanoszę kozom zaparzone otręby, taką paciarę i wtedy moje kozy zamieniają się w bardzo dzikie świnie! chrząkają, parskają, prawie kwiczą. Chciałam przytrzymać Borsucz i Luśkę żeby Romuald mogła się napić tej brei (Romuald jest damą i nie będzie się tłoczyć z chamami ) kiedy chwyciłam je za obroże, zaczęły się dusić i rzęzić, tak ciągnęły do michy, więc musiałam trzymać za rogi, koza trzymana za rogi zachowuje się jak ryba na haczyku. Chyba będę musiała wywalać te dwie na zewnątrz, na czas karmienia Romuald .
Romuald, od kiedy została matką, zaczęła walczyć o szefostwo, rogata Luśka i bezroga Romuald napieprzają się łbami aż dzwoni. Czasami wchodzi w to Borsucz ale ona jeszcze nie ma śmiałości, choć mam podejrzenia że ona będzie rządzić .
Wczoraj podstępem wywlokłam kozy na spacer. Mała Pączka chodzi przy nodze i szła za mną krok w krok, za Pączką oczywiście Romuald, a za nią Borsucz, zdezorientowana Luśka została pod domem. Dopiero kiedy odeszłyśmy spory kawałek Luśka galopem dołączyła do stadka Wpuściłam kozy w leśne zimozielone jeżyny i rzuciły się na nie prawie jak na otręby
Kanionku na jakie odległości twoje kozy odchodzą od domu ?
Zastanawiam się co się stanie jeśli puszczę towarzystwo bez nadzoru.
Po południu zanoszę kozom zaparzone otręby, taką paciarę i wtedy moje kozy zamieniają się w bardzo dzikie świnie! chrząkają, parskają, prawie kwiczą. Chciałam przytrzymać Borsucz i Luśkę żeby Romuald mogła się napić tej brei (Romuald jest damą i nie będzie się tłoczyć z chamami ) kiedy chwyciłam je za obroże, zaczęły się dusić i rzęzić, tak ciągnęły do michy, więc musiałam trzymać za rogi, koza trzymana za rogi zachowuje się jak ryba na haczyku. Chyba będę musiała wywalać te dwie na zewnątrz, na czas karmienia Romuald .
Romuald, od kiedy została matką, zaczęła walczyć o szefostwo, rogata Luśka i bezroga Romuald napieprzają się łbami aż dzwoni. Czasami wchodzi w to Borsucz ale ona jeszcze nie ma śmiałości, choć mam podejrzenia że ona będzie rządzić .
Wczoraj podstępem wywlokłam kozy na spacer. Mała Pączka chodzi przy nodze i szła za mną krok w krok, za Pączką oczywiście Romuald, a za nią Borsucz, zdezorientowana Luśka została pod domem. Dopiero kiedy odeszłyśmy spory kawałek Luśka galopem dołączyła do stadka Wpuściłam kozy w leśne zimozielone jeżyny i rzuciły się na nie prawie jak na otręby
Kanionku na jakie odległości twoje kozy odchodzą od domu ?
Zastanawiam się co się stanie jeśli puszczę towarzystwo bez nadzoru.