10-02-2016, 08:31 PM
Udało mi się dzisiaj przydybać Borsuczę w pozycji leżącej, lekko przydepnęłam ją kolanem i nieco skróciłam raciczki, ale tak ciut ciut, za jakiś tydzień operację powtórzę i tak do skutku. Wydawało mi się że Romuald ma straszne pazury ale to co ma "zadbana koza z ekologicznego gospodarstwa" to jakaś groza. Ma tak straszliwie przerośnięte racice, że kiedy staje na nogach to te dwie części raciczki rozjeżdżają jej się na boki a to ją boli i dlatego tak dziwnie stawia "stopy". Po podcięciu mam wrażenie że jest ciut lepiej ale może mi się tylko wydaje.
Nie znoszę robić zdjęć ale chyba zacznę chodzić wszędzie z aparatem po południu zaniosłam kozom sałatkę . Borsucz jest tak napalona na żarcie że biega od michy do michy i w rezultacie zaczynają biegać wszystkie kozy. Wywaliłam im sałatkę na kostkę słomy, kozy obległy ją dookoła, więc obyło się bez większych przepychanek. Mała Pączka wlazła na tę kostkę i ułożyła się na samym środku, apetycznie otoczona warzywkami jak danie główne .
Kozy zdecydowanie działają przeciwdepresyjnie
Nie znoszę robić zdjęć ale chyba zacznę chodzić wszędzie z aparatem po południu zaniosłam kozom sałatkę . Borsucz jest tak napalona na żarcie że biega od michy do michy i w rezultacie zaczynają biegać wszystkie kozy. Wywaliłam im sałatkę na kostkę słomy, kozy obległy ją dookoła, więc obyło się bez większych przepychanek. Mała Pączka wlazła na tę kostkę i ułożyła się na samym środku, apetycznie otoczona warzywkami jak danie główne .
Kozy zdecydowanie działają przeciwdepresyjnie