Kanionku te cholerne więzadła (czy wiązadła) pojawiają się i znikają ! Na pewno! rano ich prawie nie było, ledwo wyczuwalne jakby "smużki ", dwie godziny później były sztywne jak drut. Jakby koza rano otworzyła oczęta i pomyślała a może dziś urodzę ? po czym zjadła śniadanie i stwierdziła: a nie, pieprzę, mam w dupie: za zimno (ciepło, ciemno, jasno, nie ta faza księżyca , niepotrzebne skreślić ) urodzę innym razem
Romuald jest "rozluźniona" tak, że gdyby ją klepnąć w dupę to kości zagrzechoczą, kość ogonowa lekko uniesiona, dupa rozpulchniona i wypchnięta ... i nic ! Wymię przestało rosnąć , nie jest zbyt imponujące ale w jednej dłoni już się nie mieści koza ma apetyt i nie wygląda nawet na zmęczoną (Chłop mówi że wygląda na rozbawioną ) zawartość kozy jest dość ruchliwa.
Grzecznie czekam cholera jak przyszły tatuś na porodówce
Idę tam zajrzeć, może sytuacja się rozwinęła
Romuald jest "rozluźniona" tak, że gdyby ją klepnąć w dupę to kości zagrzechoczą, kość ogonowa lekko uniesiona, dupa rozpulchniona i wypchnięta ... i nic ! Wymię przestało rosnąć , nie jest zbyt imponujące ale w jednej dłoni już się nie mieści koza ma apetyt i nie wygląda nawet na zmęczoną (Chłop mówi że wygląda na rozbawioną ) zawartość kozy jest dość ruchliwa.
Grzecznie czekam cholera jak przyszły tatuś na porodówce
Idę tam zajrzeć, może sytuacja się rozwinęła