18-12-2015, 06:18 PM
Zeroerha -
I czego to ja sobie w życiu nie myślałam...
Paryja - z wyjazdami do miasta mam to samo! A im dłużej mieszkam w dziczy, tym gorzej. Dzień zakupów jest dniem przeklętym i straconym już na starcie
Ale, ale... Czy znasz tę prawidłowość, o której kiedyś pisałam, a wyczytałam ją u pewnej babki-koziary? Otóż jeśli tygodniami, miesiącami, przyglądasz się kozie w oczekiwaniu na poród, i jesteś z nią prawie cały czas, wypatrując najdrobniejszych poszlak i oznak zbliżającego się porodu, to ona, ta koza, urodzi DOKŁADNIE wtedy, gdy Cię nie będzie w pobliżu? Ziokołkowi się prawie udało - już, już, prawie pojechaliśmy do miasta...
No to udanego porodu w sobotę, buhaha!
I czego to ja sobie w życiu nie myślałam...
Paryja - z wyjazdami do miasta mam to samo! A im dłużej mieszkam w dziczy, tym gorzej. Dzień zakupów jest dniem przeklętym i straconym już na starcie
Ale, ale... Czy znasz tę prawidłowość, o której kiedyś pisałam, a wyczytałam ją u pewnej babki-koziary? Otóż jeśli tygodniami, miesiącami, przyglądasz się kozie w oczekiwaniu na poród, i jesteś z nią prawie cały czas, wypatrując najdrobniejszych poszlak i oznak zbliżającego się porodu, to ona, ta koza, urodzi DOKŁADNIE wtedy, gdy Cię nie będzie w pobliżu? Ziokołkowi się prawie udało - już, już, prawie pojechaliśmy do miasta...
No to udanego porodu w sobotę, buhaha!