10-11-2015, 08:41 PM
Cholerne druty zeszłej zimy uparłam się że się naumiem robić skarpety (cierpliwościowo bo technicznie prawie umiem) i gdybym nie wiedziała że to uspokaja to by mnie szlag trafił
Byłam z kozami na spacerku, najpierw co krok to smakołyk (ile suszonych jabłek kozy mogą zjeść na raz ?) a kiedy już oddaliłyśmy się od domu, szły przy nodze jak dobrze ułożony pies Spacer przypominał wierszyk Brzechwy o tym jak "posłał kozioł koziołeczka po bułeczki do miasteczka" Mijałyśmy i sosny z fajnymi niskimi gałęziami i wierzby i chruśniaki malinowe i jeżyniska i młode brzózki a kozy nic . Kiedy wróciłyśmy do domu to się rzuciły na trawsko, aż się bałam że się przeżrą
Naumiały się jeść sianko chyba go po prostu nie znały i nie wiedziały że to do jedzenia
Luśka kiedy się ją drapie po mordzie mruży oczy i nadstawia się jak kot (kozy w ogóle są nieco do kotów podobne ) a ja nasłuchuję czy nie zacznie mruczeć ale mruczy jej tylko w środku (trampki z saneczkami w bębnie od zepsutej pralki)
Byłam z kozami na spacerku, najpierw co krok to smakołyk (ile suszonych jabłek kozy mogą zjeść na raz ?) a kiedy już oddaliłyśmy się od domu, szły przy nodze jak dobrze ułożony pies Spacer przypominał wierszyk Brzechwy o tym jak "posłał kozioł koziołeczka po bułeczki do miasteczka" Mijałyśmy i sosny z fajnymi niskimi gałęziami i wierzby i chruśniaki malinowe i jeżyniska i młode brzózki a kozy nic . Kiedy wróciłyśmy do domu to się rzuciły na trawsko, aż się bałam że się przeżrą
Naumiały się jeść sianko chyba go po prostu nie znały i nie wiedziały że to do jedzenia
Luśka kiedy się ją drapie po mordzie mruży oczy i nadstawia się jak kot (kozy w ogóle są nieco do kotów podobne ) a ja nasłuchuję czy nie zacznie mruczeć ale mruczy jej tylko w środku (trampki z saneczkami w bębnie od zepsutej pralki)