31-10-2015, 10:29 PM
Budyń, I love you!
A wiesz, Paryja, że i tak miałaś dobrze z tym wybieraniem, bo one chociaż były w jednym miejscu, te kozy. Gdy my pojechaliśmy po Bożenę i Irenę, to zdziczałe stado biegało luzem, a tych kóz, które sobie wybrałam, nie udało się nikomu złapać (właściciel, dwóch pomocników, jeden z wiadrem pszenicy, drugi z lassem, no i my), więc gdy właściciel zmęczony i znudzony już sobie gdzieś pojechał, to owi pomocnicy rzekli, że dostaniemy te kozy, które dadzą się złapać i koniec, bo godzina minęła, a oni tez mają co robić, a nie się za głupimi kozami uganiać. No i tak oto, w drodze szalonego losowania, nabawiłam się pięcioletniej Bożenki i dwuletniej Irenki, które obecnie oczywiście uwielbiam, ale wtedy celowałam w młode kozy o zupełnie innym ubarwieniu oraz zdecydowanie bez rogów!
Andrzej sam się do mnie podlizywał i nie trzeba go było łapać, ale też nie był moim wybrankiem, bo szukałam kozła, nie wynędzniałego chomika
Romuald i Luśka wyglądają na dziewczyny Jakoś tak po babsku im z oczu patrzy
A wiesz, Paryja, że i tak miałaś dobrze z tym wybieraniem, bo one chociaż były w jednym miejscu, te kozy. Gdy my pojechaliśmy po Bożenę i Irenę, to zdziczałe stado biegało luzem, a tych kóz, które sobie wybrałam, nie udało się nikomu złapać (właściciel, dwóch pomocników, jeden z wiadrem pszenicy, drugi z lassem, no i my), więc gdy właściciel zmęczony i znudzony już sobie gdzieś pojechał, to owi pomocnicy rzekli, że dostaniemy te kozy, które dadzą się złapać i koniec, bo godzina minęła, a oni tez mają co robić, a nie się za głupimi kozami uganiać. No i tak oto, w drodze szalonego losowania, nabawiłam się pięcioletniej Bożenki i dwuletniej Irenki, które obecnie oczywiście uwielbiam, ale wtedy celowałam w młode kozy o zupełnie innym ubarwieniu oraz zdecydowanie bez rogów!
Andrzej sam się do mnie podlizywał i nie trzeba go było łapać, ale też nie był moim wybrankiem, bo szukałam kozła, nie wynędzniałego chomika
Romuald i Luśka wyglądają na dziewczyny Jakoś tak po babsku im z oczu patrzy