18-08-2017, 07:01 AM
Na ośmiorniczki,ślimaki, żaby(niepotrzebne skreślić) to Ty miałaś przyjechać 
Zarosło wszystko tykwami czyli różnymi odmianami kanionkowych zielonych kiełbas
Drapieżne dynie są przy tykwach dziećmi nieporadnymi. Tykwa zagarnia wszystko, rozłazi się w tempie zastraszającym, strach w nocy otworzyć okno bo wlezie toto do łóżka i udusi alboco.
Ogłaszam uroczyście że zima w tym roku odwołana. Jaskółki właśnie wysiedziały sobie drugie pisklęta (a przecież one już o odlocie powinny myśleć) a koza Bocja zaplanowała sobie poród na połowę stycznia. Reszta kóz tez się powoli do planowania dzieci zabiera.
No to chyba wiedzą co robią !
Prawie wszystkie maluchy znalazły już nowe domy, został mi jeszcze syneczek Lalki i jedna dziewuszka od Borsucz.
Demoniszcze razem z synkiem Romuald trafiło do gospodarstwa agro i spędzą życie zabawiając turystów. No ciężka praca, wiem, ale takie jest życie
Reszta trafiła na kozich zboków a córka Romuald na przyszłą weterynarz (też kozi zbok
z rodzicami równie skrzywionymi !
)
Kozioł Laska jest wielgachnym bydlęciem, ciągle łasym na głaski, co teraz kiedy jest zalotnie obeszczany, jest dość obrzydliwe.
Kiedy rano wypuszczam Laskę na pastwisko, a wychodzi niechętnie bo jego żony jeszcze czekają na dojenie a on nie lubi ich opuszczać, muszę mu nadawać kierunek źdurając kijaszkiem w zadek bo się go brzydzę chwycić za obrożę
Zapach (intensywny ale nie jakoś szczególnie przykry) obłazi człowieka i długo nie chce opuścić.
Muszę! już absolutnie muszę znaleźć nowy dom dla Borsucz. Ona się ze stadem nie dogada i już. Kozy się jej boją, nie dopuszcza nikogo do siana, siatki z sianem wiszą dwie a Borsucz z obłędem w oczach lata od siatki do siatki i przegania pozostałe kozy, kończy się to tym że wszystkie kozy stoją skulone w kąciku a Borsucz żre. Laska z kolei traktuje Borsucz jak worek treningowy i jeśli jest razem z kozami to kozy spokojnie jedzą, Laska chodzi między nimi i dogląda a Borsucz na ugiętych nóżkach trzęsie się w kącie . Nie mam nerwów. Ona chyba byłaby zadowolona jako jedyna koza w gospodarstwie (tak zresztą spędziła pierwsze lata życia).

Zarosło wszystko tykwami czyli różnymi odmianami kanionkowych zielonych kiełbas

Ogłaszam uroczyście że zima w tym roku odwołana. Jaskółki właśnie wysiedziały sobie drugie pisklęta (a przecież one już o odlocie powinny myśleć) a koza Bocja zaplanowała sobie poród na połowę stycznia. Reszta kóz tez się powoli do planowania dzieci zabiera.
No to chyba wiedzą co robią !
Prawie wszystkie maluchy znalazły już nowe domy, został mi jeszcze syneczek Lalki i jedna dziewuszka od Borsucz.
Demoniszcze razem z synkiem Romuald trafiło do gospodarstwa agro i spędzą życie zabawiając turystów. No ciężka praca, wiem, ale takie jest życie

Reszta trafiła na kozich zboków a córka Romuald na przyszłą weterynarz (też kozi zbok


Kozioł Laska jest wielgachnym bydlęciem, ciągle łasym na głaski, co teraz kiedy jest zalotnie obeszczany, jest dość obrzydliwe.
Kiedy rano wypuszczam Laskę na pastwisko, a wychodzi niechętnie bo jego żony jeszcze czekają na dojenie a on nie lubi ich opuszczać, muszę mu nadawać kierunek źdurając kijaszkiem w zadek bo się go brzydzę chwycić za obrożę

Muszę! już absolutnie muszę znaleźć nowy dom dla Borsucz. Ona się ze stadem nie dogada i już. Kozy się jej boją, nie dopuszcza nikogo do siana, siatki z sianem wiszą dwie a Borsucz z obłędem w oczach lata od siatki do siatki i przegania pozostałe kozy, kończy się to tym że wszystkie kozy stoją skulone w kąciku a Borsucz żre. Laska z kolei traktuje Borsucz jak worek treningowy i jeśli jest razem z kozami to kozy spokojnie jedzą, Laska chodzi między nimi i dogląda a Borsucz na ugiętych nóżkach trzęsie się w kącie . Nie mam nerwów. Ona chyba byłaby zadowolona jako jedyna koza w gospodarstwie (tak zresztą spędziła pierwsze lata życia).