Ooojacie
Gratulajce (zwłaszcza za wyżymaczkę, tzn. nieużycie), a te maluchy na pierwszy rzut beretu to całkiem jak małe Czesio wyglądają!
Wiesz co, z tymi kolorami to ja się naczytałam, i naoglądałam dowodowych zdjęć, że czasem kozy, zwłaszcza ciemnej maści, są jakby odbarwione (czasem miejscowo, czasem np. tylko końcówki kłaków, a czasem po całości) z powodu niedoboru miedzi. W ogóle z tą miedzią to jakiś dramat, bo ona jest dla kóz absolutnie kluczowa i niezbędna, ale żeby sprawdzić, czy kozy dostają odpowiednią ilość np. z siana lub zielonki na pastwisku, to trzeba sobie zbadać za własne piniendze, a i to nie wiadomo gdzie. No w każdym razie widziałam gdzieś zdjęcia koziołka, który miał być alpejczykiem (po rodowodowych rodzicach), a urodził się prawie że biały. I właścicielka długo szukała "o co kaman", aż ktoś jej o tej miedzi powiedział, więc ona wtedy tego koziołka "zabolusowała" (oni używają określenia "copper bolus" na taką kapsułkę wypełnioną cieniutkimi drucikami miedzianymi, którą się specjalnym pistoletem wstrzeliwuje kozie do przełyku, żeby ta kapsułka się rozpuściła w żołądku, a później te miedziane rysiki zalegają w trawieńcu, który jest pofałdowany i dzięki temu te rysiki w nim zostają, no i ta miedź się powoli uwalnia, przez kilka miesięcy), no i kończąc tę długą historię - laska pokazywała na zdjęciach, jak się ten koziołek pięknie wybarwiał, dosłownie z tygodnia na tydzień, jakby go farbą od góry polewali.
Nie wiem, jak to na "mojej" ziemi jest z miedzią, ale zauważyłam ogromną różnicę w kolorze Bożeny - we wrześniu 2014 była jasna jak bawarka właśnie, a po kilku miesiącach mojego intensywnego tuczu zrobiła się duuużo ciemniejsza, i tak jej zostało. Może być, że sama kostka solna z miedzią (ta zielona) coś dała, albo rozmaitość żarcia, jakie wtedy podawałam tym chudym biedom od Boskiego Farmera, ale faktem pozostaje, że Bożena już nigdy nie wróciła do koloru bawarki. Aha, a Irena miała końcówki sierści takie wyblakłe, jak od słońca, i to jej się też wyrównało.
Teraz kozy wpierniczają Dolmix jak szalone (kończymy drugą torbę!), ale nie wiem, czy to z powodu miedzi (siarczan miedzi podobno jest słabo przyswajany), czy pozostałych składników.
Rozpisałam się o tej miedzi, bo przez dobre dwa tygodnie miałam na ten temat istnego pierdolca (już prawie zamówiłam bolusy na Amazonie), więc pomyślałam, że może masz za mało zmartwień i też chciałabyś się pozastanawiać, czy Twoje kozy mają jej wystarczająco dużo
(ale jeśli nie chcesz o miedzi, to zawsze jest jeszcze kwestia selenu i cynku)