16-02-2017, 10:40 PM
(16-02-2017, 08:16 PM)Prosiaczek napisał(a):(16-02-2017, 03:26 PM)paryja napisał(a): No właśnie te jego niezdarne łapki mnie martwią. Co prawda co dzień jest lepiej ale do ideału jeszcze trochę brakuje.Tfu tfu na psa urok! jak mówi moja babcia.
Ale cudo , a ile ma kociego wdzięku jak na koziołka, to chyba właśnie dzięki tym łapkom.
Gratulacje Paryju i nie martw się proszę o niego za bardzo, bo wszystko o co się martwimy, to osłabiamy.
Wiem, wiem Prosiaczek brzmi jak potłuczony, ale to działa w Prosiaczkowym świecie.
Mama mojej znajomej Nie chcąc źle życzyć psom, zrzucała urok na kocie siuśki
Kiedy się gówniarz urodził miał całkiem kłapnięte uszka, teraz już mu się podnoszą, sterczą mu śmiesznie na boki i kojarzy mi się z nietoperzem.
Martwić się muszę bo "taka moja uroda" Jeśli zbyt optymistycznie podchodzę to zawsze coś się spierniczy. Zakładam optymistycznie nie najgorszy ze scenariuszy ale z dolnej półki i jak wszystko pójdzie dobrze to jestem niesamowicie szczęśliwa Głośno zwykle głoszę powodzenie i sukces, ale w środku...
No ale ja Kłapouszek trochę jestem.
Kanionku
Też gdzieś czytałam że w końcu stają na kopytkach więc bardzo włosów z głowy nie rwałam . I chodzi mi po głowie że to jakiś niedobór...
Ale czy na pewno?
Na weterynarza nie mam co liczyć: jeden kozy na oczy nie widział, drugi powie ze wszystko w porządku i skasuje za dojazd a trzeci będzie leczył długo, kosztownie i nieskutecznie (zwykle na co innego ) ...