Liczba postów: 73
Liczba wątków: 8
Dołączył: Apr 2015
Reputacja:
0
Myślę, że nie ja jedna jestem ciekawa, wiec pozwoliłam sobie założyć nowy wątek.
Lidka, jak się ma rekonwalescent? Dajesz radę z ograniczaniem mu ruchu?
Liczba postów: 2
Liczba wątków: 0
Dołączył: Apr 2015
Reputacja:
0
12-04-2015, 10:21 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-04-2015, 10:22 PM przez Lidka.)
(12-04-2015, 10:03 PM)Caiociasamozło napisał(a): Myślę, że nie ja jedna jestem ciekawa, wiec pozwoliłam sobie założyć nowy wątek.
Lidka, jak się ma rekonwalescent? Dajesz radę z ograniczaniem mu ruchu? @Ciociasamozlo
Dziekuje za pamiec i troske.
Pieson bardzo niespokojny. Rwie sie do wstawania, a nie wolno mu. Stresuje mnie to i jego tez, bo to bardzo aktywne zwierze. I tylko patrzy z wyrzutem. Jakos sobie radzimy. To znaczy maz sobie radzi. Ja poplakuje po katach.
Liczba postów: 185
Liczba wątków: 3
Dołączył: Mar 2015
Reputacja:
1
Lidka, będzie dobrze, tylko się nie zadręczaj. Mogę Ci to powiedzieć teraz, po kilku miesiącach od awarii Atosa. On też nie rozumiał, co się stało, też chciał wstawać, i ja oczywiście również nie mogłam patrzeć, jak on się miota. Sama się miotałam, kombinowałam z pieluchami, skrzynkami, łaziłam za nim, pełzającym, usiłując kontrolować sytuację, prawie nie spałam i psycha mi siadła bardzo szybko, a to wszystko nie miało wpływu na proces psiego dochodzenia do zdrowia.
Musisz sobie powtarzać, że to jest normalne, że nie masz wpływu, a przede wszystkim - że nic złego się nie stanie. Nam też dolna warga latała, ale przy psie staraliśmy się udawać, że nic się nie dzieje, żeby nie czuł naszego napięcia (co pewnie i tak nam się nie udało). No wiem, wiem, że łatwo radzić drugiemu...
A pieson ma gips, czy jakiś miękki opatrunek? Przytul go ode mnie
Liczba postów: 73
Liczba wątków: 8
Dołączył: Apr 2015
Reputacja:
0
Lidka, słuchaj Kanionka! Dobrze będzie
I nie zadręczaj się. Jest jak jest a ma być lepiej.
A Piesonowi to kazali tak całkiem leżeć, czy może łazić ze wspomaganiem? Bo może jakby mu takie półnosze, coby samo dupsko razem z nogami w górze trzymały, sprezentować to by się dało z nim trochę spacerować? (znaczy Ty z Mężem zaparci na piętach, drżącymi z wysiłku rękami podtrzymywalibyście psi tyłek, a psi "przodek" radośnie wyrywałby się do przodu nie zwracając na Was uwagi ).
Trzymam kciuki! A Buła właśnie oznajmiła "aułauła", co pewnie miało oznaczać że ona też (a może tylko "popatrz, jak pięknie wyglądam jak się przeciągam", ale dobrze się wcelowała )
Liczba postów: 2
Liczba wątków: 0
Dołączył: Apr 2015
Reputacja:
0
15-04-2015, 04:22 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-04-2015, 04:35 AM przez Lidka.)
(13-04-2015, 01:19 AM)kanionek napisał(a): Lidka, będzie dobrze, tylko się nie zadręczaj. Mogę Ci to powiedzieć teraz, po kilku miesiącach od awarii Atosa. On też nie rozumiał, co się stało, też chciał wstawać, i ja oczywiście również nie mogłam patrzeć, jak on się miota. Sama się miotałam, kombinowałam z pieluchami, skrzynkami, łaziłam za nim, pełzającym, usiłując kontrolować sytuację, prawie nie spałam i psycha mi siadła bardzo szybko, a to wszystko nie miało wpływu na proces psiego dochodzenia do zdrowia.
Musisz sobie powtarzać, że to jest normalne, że nie masz wpływu, a przede wszystkim - że nic złego się nie stanie. Nam też dolna warga latała, ale przy psie staraliśmy się udawać, że nic się nie dzieje, żeby nie czuł naszego napięcia (co pewnie i tak nam się nie udało). No wiem, wiem, że łatwo radzić drugiemu...
A pieson ma gips, czy jakiś miękki opatrunek? Przytul go ode mnie
Moj pitbulbulek ma miekki opatrunek. Tyle tylko, ze ciasno zabandazowany. Pierwszy opatrunek, zaraz po zabiegu mial z zalozonym saczkiem. Nie wiem, po co wlasciwie, bo nic nie wyciekalo. Juz nauczylam sie zmieniac bandaze.
Na razie nie ma mowy, zeby w ogole podpieral sie ta noga i on chyba o tym wie, bo nawet nie probuje. Zalatwia sie na rozlozonych ceratkach na balkonie. To bylo najtrudniejsze do wytlumaczenia mu, ze akurat TAM ma zrobic siusiu i nr 2. O schodzeniu po schodach nie ma mowy przez nastepne pol roku.
Juz troche mi lepiej. Staram sie nie ryczec przy piesonie, bo ten zaczyna od razu piszczec. Niczego nie dam rady przyspieszyc. Pozostaje wiec tylko cieszyc sie kazdym nastepnym dniem.
Liczba postów: 6
Liczba wątków: 0
Dołączył: Jun 2023
Reputacja:
0
I jak piesek?
____________________________
http://pomyslowezakupyzaga.wordpress.com/
|