22-02-2020, 06:30 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-02-2020, 06:32 PM przez kapelusznik68.)
Do kapusty:
Kanionek: Leci sobie taki motylek, przez niezmierzone powietrza przestworza, zdać by się mogło bez celu i lotem jakimś takim nieskoordynowanym, ale do mojej kapusty zawsze trafi bezbłędnie. Niczym mikroprocesorem sterowany pocisk balistyczny, ten niewinnie pluskający się w powietrznej kąpieli ulotny bycik przepłynie swym popierniczonym kraulem oceany przestrzeni, by dopaść ukrytą w lesie główkę kapusty. Trafi, z gracją przysiądzie, nie tracąc ani grama swej elegancji złoży od kilku do kilkudziesięciu niepozornych jajeczek, a jeśli to przegapię, to za jakiś czas czeka mnie niezła wyżerka. To znaczy mnie czeka w zasadzie oglądanie resztek po wielkiej, gąsienicowej wyżerce.
Długie, ale nie miałam serca ciąć.
Kanionek: Leci sobie taki motylek, przez niezmierzone powietrza przestworza, zdać by się mogło bez celu i lotem jakimś takim nieskoordynowanym, ale do mojej kapusty zawsze trafi bezbłędnie. Niczym mikroprocesorem sterowany pocisk balistyczny, ten niewinnie pluskający się w powietrznej kąpieli ulotny bycik przepłynie swym popierniczonym kraulem oceany przestrzeni, by dopaść ukrytą w lesie główkę kapusty. Trafi, z gracją przysiądzie, nie tracąc ani grama swej elegancji złoży od kilku do kilkudziesięciu niepozornych jajeczek, a jeśli to przegapię, to za jakiś czas czeka mnie niezła wyżerka. To znaczy mnie czeka w zasadzie oglądanie resztek po wielkiej, gąsienicowej wyżerce.
Długie, ale nie miałam serca ciąć.