Wystąpiły następujące problemy: | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$today_rel - Line: 476 - File: inc/functions.php PHP 8.1.31 (FreeBSD)
|
Kozuchy - Wersja do druku +- FOK - kozie sery bez kozery (https://kanionek.pl/forum) +-- Dział: FOK (Forum Obory Kanionka) (https://kanionek.pl/forum/forumdisplay.php?fid=13) +--- Dział: Nasze zwierzątka, cudze zwierzątka (https://kanionek.pl/forum/forumdisplay.php?fid=17) +--- Wątek: Kozuchy (/showthread.php?tid=50) |
RE: Kozuchy - paryja - 26-01-2016 Po Trawkę suchą dziś latałam do sąsiadki, bo ta co kupiłam wcale królewnom nie smakuje. Niosłam w płachcie na grzbiecie jak babina chrust RE: Kozuchy - zeroerhaplus - 27-01-2016 Paryja, jak Ty kozuchy trawką karmisz, to ja się wcale nie dziwię, że mają w temacie porodów takie amsterdamskie poczucie humoru ;) RE: Kozuchy - paryja - 27-01-2016 Nikt mi nie zabroni karmić zwierząt trawką RE: Kozuchy - kanionek - 27-01-2016 Ooo, ja tak noszę w płachcie na grzbiecie - z garażu, gdzie są baloty, do koziarni. Słomę i siano. Zanim się człowiek obejrzy, to tonę przeniesie, a ostatnia słomka podobno łamie grzbiet wielbłąda, czy coś Kiedyś nosiłam w objęciach, ale odkąd mam słomę i siano cięte jak szatkowana kapusta, to się nie da, bo się rozsypuje. Takie w długim źdźble można było odwinąć jak materiał z beli i zanieść rulonik do koziarni. A potem drugi, trzeci i dziesiąty. A teraz właśnie jak ta baba z chrustem kursuję z towarem na grzbiecie RE: Kozuchy - paryja - 29-01-2016 Ta koza już mnie wkurzać zaczyna ! Ja wiem że ona musi tę ciążę donosić do końca, no ale ileż można! RE: Kozuchy - kanionek - 29-01-2016 (29-01-2016, 12:04 PM)paryja napisał(a): Ta koza już mnie wkurzać zaczyna ! Ja wiem że ona musi tę ciążę donosić do końca, no ale ileż można! Piątego lutego będą już dwa miesiące, jak nosi cycki, co? No to już niedługo (wiem, wiem) Jedynym pocieszeniem, jakie mogę zaoferować, jest to, że po tej ciąży już będziesz wiedziała czego się spodziewać następnym razem. Jak można wywnioskować na przykładzie wszystkich początkujących, włącznie ze mną, taka wiedza jest bezcenna i nie da się jej zdobyć inaczej, niż przez własne doświadczenie. Ja na przykład całkiem spokojnie obserwuję sobie teraz Ziokołka - widzę, że w środku jej się kotłuje, czuję, że okolica przyogonowa powoli się rozłazi na boki, ale WIEM, że to jeszcze nie dziś. Więzadła macam już odruchowo, rano i wieczorem, nie dlatego, że spodziewam się rychłego porodu, tylko ot, tak, dla doświadczenia właśnie. A jak tam dziewczynom nowa trawka smakuje? Ja dostałam (niespodziewanie w prezencie) siano w kostkach. Nie powiem, wygoda nie do przecenienia, gdy można z taką kostką zamiast z płachtą biegać, ale siano ma już kilka lat, w dodatku pochodzi z pokosu sierpniowego, zawiera grudy zaschniętego błota i gliny, no i na 100 kg zaniesionego do koziarni siana kozy zjadają może jedną piątą. Za to o siano spod zwykłej kosiarki, które zrobiłam dla gęsi i kaczki, kozy mało się nie pozabijają. Muszę się douczyć w temacie techniki zbioru i przechowywania siana luzem, bo nie mam kostkarki ani balociarki, a widzę, że siano po prostu musi być zielone i pachnące, inaczej jest wybrzydzanie i większość końćzy jako ściółka. RE: Kozuchy - paryja - 29-01-2016 Kupiłam siano kostkowane, różne kostki, w niektórych drobna trawka a w niektórych badyle liście i nie wiadomo co jeszcze oczywiście grudy ziemi również. Kozy stanowczo wolą to badylaste siano, drobną mięciutką trawkę wolą zrzucać na ściółkę . Nie mam w koziarni żłobu i kratki na siano (a i strach w tych ścianach dziury wiercić) więc uplotłam im ze sznurka taki wór dziurawy, mnie wygodnie w tym nosić a kozy mniej marnują. Kiedy napełniłam kozom pierwszą siatkę sianem sąsiadki, rzuciły się jakby tydzień nie jadły, kolejne siatki jadły już w normalnym tempie, czyli żadnym. Za to drugiej sąsiadce zaczęły się psuć dynie więc każdą dynię z nadgnitą kropeczką czy dwiema dostają moje kozy. Jeszcze nie trafiłam na większy przysmak niż dynie a podsuwałam im już różne rzeczy, dynia rządzi! W przyszłym roku muszę posadzić milion dyń (tylko gdzie ja je będę trzymać przez zimę?) RE: Kozuchy - kanionek - 29-01-2016 To się zgadza, moje też wolą siano składające się z chwastów i badyli, a ubiegłej zimy nie żarły siana w ogóle, bo miałam właśnie taką delikatną trawkę (podobno najlepsze dla bizonów...), tyle że nie kilkuletnie i w kolorze "bury brąz". Za to owce nie grymaszą, wciągają co jest i jak leci, dojadają po kozach z "podłogi", a nawet ryją w ściółce jak dzikie świnie, bo gdzieś tam się zaplątał plasterek marchewki. Serio, ten mit o kozie, co to zeżre wszystko, to jest ściema stulecia. Może i dobrze, że nie masz żłobu na siano. TYLE nerwów zaoszczędzone! Bo małpy zawsze znajdą sposób, żeby wleźć do środka i nasikać, a obsikanego przecież nie zeżrą. Jak nie wejdą górą, to między szczebelkami. Jak już szczebelki będą gęsto rozstawione, to młode i tak się przecisną. Z jakiego sznurka uplotłaś siatkę? Nie zżerają go? Może podpowiesz co i jak...? Taa, posadzisz milion dyń, a w przyszłym roku przysmakiem Twoich kóz będzie jak na złość coś zupełnie innego Do pierwszych, większych przymrozków byle szopka wystarczy. Jeśli śledzisz prognozy pogody, to przed zimną nocą możesz pookrywać dynie kocami, obsypać słomą i też przetrwają, ale żeby tak przez całą zimę, to już chyba tylko w piwnicy. RE: Kozuchy - paryja - 29-01-2016 Siatkę uplotłam według internetowej instrukcji wykonania siatki dla koni tylko oczka mniejsze. Najpierw uplotłam z sizalu bo uznałam że jeśli ją zeżrą to im nie zaszkodzi, no i zeżarły, nie żeby całą ale poprzegryzały sznurki . Następną zrobiłam z białego sznurka którym są kostki siana i słomy wiązane. I ta się trzyma. Na którymś kozim forum o siatce czytałam, przekonana nie byłam i miała być rozwiązaniem tymczasowym ale się sprawdza i raczej zostanie . Miałam pomysł żeby upleść porządną z linki "budowlanej" ale uznałam że plecie się ją dość szybko, a sznurek z kostek zawsze jest pod ręką, więc nie ma sensu. Ta siatka z białego sznurka działa już koło miesiąca i jeszcze nie przegryzły ani sznureczka. Podobno niektóre kozy traktują siatkę jak worek treningowy, moje czasem strącały(ściągały) bo siata wisiała przewieszona tylko przez drzwi i trzeba było gwózdek do wieszania wbić. Jak zrobić, nie będę Ci tłumaczyć bo według mojej instrukcji mógłby wyjść prom kosmiczny albo aparatura bimbrownicza http://sprzetjezdziecki.blogspot.com/2013/01/siatka-na-siano_13.html tu nastolatka tłumaczy ładnie jak zrobić , ja pominęłam metalowe kółko, związałam sznurki w jeden supeł i tyle sznurków wzięłam chyba dwadzieścia (za pierwszym razem wyszła mi cienka kiszka), węzły co "dłoń" kozy łba wetknąć nie dadzą rady, wtykają tylko ryjek. Ciekawa jestem ile siatek potrzebujesz dla całego towarzystwa Milion dyń i tak posadzę RE: Kozuchy - RozWieLidka - 04-02-2016 Paryja? Co tam w koziarni? Twoje milczenie mnie niepokoi... |