Wystąpiły następujące problemy: | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$today_rel - Line: 476 - File: inc/functions.php PHP 8.1.31 (FreeBSD)
|
Kozuchy - Wersja do druku +- FOK - kozie sery bez kozery (https://kanionek.pl/forum) +-- Dział: FOK (Forum Obory Kanionka) (https://kanionek.pl/forum/forumdisplay.php?fid=13) +--- Dział: Nasze zwierzątka, cudze zwierzątka (https://kanionek.pl/forum/forumdisplay.php?fid=17) +--- Wątek: Kozuchy (/showthread.php?tid=50) |
RE: Kozuchy - kanionek - 30-10-2015 Z tej z kolei strony: http://weedscanada.ca/plants_poisonous_animals.htm wynika, że jeśli chodzi o wilczomlecz sosnkę (Euphorbia cyparissias L.), to owszem, jest śmiertelnie trujący dla bydła, owiec i koni, ale nie przenika do "produktów", czyli jak rozumiem - mięsa i mleka. Dwa ostatnie zdania znów sugerują, że nie jest zjadany przez zwierzęta na pastwisku, czyli jeśli mają wybór - nie jedzą, jeśli podamy im to w drobno siekanym sianie - zeżrą. "Spurge family (Euphorbiaceae) cypress spurge # (euphorbe cyprès); Euphorbia cyparissias L. Perennial herb, with underground rootstocks, often forming large patches; sometimes grown as an outdoor ornamental, frequently becomes an aggressive weed. Occurs sporadically throughout our area, but mainly in the east. leafy spurge # (euphorbe ésule); Euphorbia esula L. Introduced perennial weed spreading mainly by persistent vertical and horizontal underground rootstocks. Occurs throughout, but mainly in the mid-west. Both have caused poisonings and deaths of cattle, horses, and sheep, especially when animals eat contaminated hay. Grazing animals usually avoid grazing plants growing in the field." RE: Kozuchy - paryja - 30-10-2015 Obie informacje pochodzą ze starych (lata 60, 70) książek zielarskich , nie przypomnę sobie jakich konkretnie ale jeśli ci zależy mogę poszukać . Gdzieś czytałam (to mogło być forum kozie ) o zatruciach mlekiem kozim po innym jakimś wilczomleczu (gdzieś chyba w Afryce ). Trującym mlekiem bym się nie przejmowała ale jeśli się czegoś dowiesz to się podziel . Kozy trucicielki Może powinnam nazwać kozę Lukrecja ? To takie słodkie imię Znalazłam taką cytatę: " Wilczomlecz sosnka (Herba Euphorbiae) Roślina ta rośnie na suchych łąkach i pastwiskach; kwitnie w kwietniu i maju. Zwierzęta ulegają zatruciu zieloną paszą lub sianem zawierającym wilczomlecz. Mleko chorych krów, owiec i kóz jest koloru czerwonego i zawiera substancje trujące. Skarmianie zwierząt sianem zawierającym 40-70% tej rośliny stanowi poważne niebezpieczeństwo." Tu ją znalazłam https://produkcjamleka.wordpress.com/2011/01/23/uwaga-na-rosliny-trujace-na-lace/ tam jest i o innych roślinach . Mogą to być powielane od wielu lat informacje, nie mające żadnego potwierdzenia, nikt się nazwiskiem pod tym nie podpisał ani źródła nie podał . RE: Kozuchy - kanionek - 30-10-2015 Tutaj z kolei ws. wilczomlecza: http://www.weeds.mangrovemountain.net/data/Euphorbia%20spp.pdf mamy tak: potencjalnie toksyczne dla wszystkich gatunków, niskie ryzyko zatrucia u kóz (bo znów - nie jest chętnie zjadany), większośc zatruć wynika z podawania siana zawierającego trującą roślinę, może przenikac do mleka. I na końcu - przypadki zatrucia tą rośliną są rzadkie. Myślę, że trzeba mieć dużo "szczęścia", żeby umrzeć po wypiciu koziego mleka I zanim zdążyłabyś je wypić, widziałabyś po swoich kozach, że coś im dolega. Ale warto drążyć i wiedzieć więcej, zawsze. RE: Kozuchy - kanionek - 30-10-2015 No widzisz, w Afryce. Może to był jeden z tych przypadków, gdy zwierzęta z braku innego pokarmu zeżrą wszystko, nawet to, czego normalnie by nie tknęły? To jak z gadaniem, że koza nawet miotłę zje. Owszem, zje, taką z witek brzozowych ze smakiem, syntetyczną może z ciekawości, ale jeśli ma dostatek innego żarcia, to chyba raczej z nudów Każda moja kawa jest z kozim mlekiem, a jeśli tylko mogę, czyli ilość zamówień na to pozwala, piję sobie pół litra świeżo wydojonego mleka, jeszcze ciepłego. Jeśli ktoś od niego zdechnie, to w pierwszej kolejności ja. I pewnie gdyby obliczyć prawdopodobieństwo zgonu wskutek picia mleka vs wypadku samochodowego, to coś mi się zdaje, że prędzej skoszę jakąś sosnę Gwiazdolotem No i Lukrecja - bardzo ładne imię. A swoją drogą - kto przy zdrowych zmysłach wypiłby czerwone mleko? RE: Kozuchy - paryja - 30-10-2015 Trującego mleka się zupełnie nie obawiam Gdyby się zdarzały zatrucia to media by to z lubością wywlekały . Nie mogę się doczekać kawy z własnym znaczy kozim mlekiem I serów! miliona czekających na zjedzenie serów. Żeby ich było na tyle dużo, żeby zdążyły dojrzeć . Zeszłej zimy brałam raz w tygodniu dwadzieścia litrów mleka i przerabiałam na sery. Wtedy był moment że jeden ser czekał chyba całe trzy tygodnie na zjedzenie A potem pani jedną krowę sprzedała a druga się ocieliła i po serkach RE: Kozuchy - kanionek - 31-10-2015 Ech Ja wzięłam Tradycję właśnie po to, żeby mieć mleko, a potem... Potem to już ani o mleko, ani o ser nie chodziło Gdybym wygrała milion w totka, miałabym kozy tylko do towarzystwa. Ewentualnie jedną mleczną, bo tego białego płynu ze sklepu już mlekiem nie nazywam. A przed Tobą długie miesiące czekania, i to nie tylko na mleko Najpierw będziesz wypatrywać pierwszych oznak ciąży, później porodu, a gdy się nie zna daty zapłodnienia, to czas wydaje się rozciągać w nieskończoność Ciekawe, czy obie będziemy przeżywać te same emocje w tym samym czasie. Ciekawe też, ile dadzą owe alpejki mleka po pierwszym wykocie. Moc wrażeń przed Tobą RE: Kozuchy - paryja - 31-10-2015 Alpejki ;D Chłop wczoraj zauważył że koza jako zwierzę towarzyszące jest milsza niż pies , bo ani sobie jajek mlaszcząco nie wylizuje ani mu z ryja nie jedzie Daty zapłodnienia to nawet same kozy nie znają Z tego co mówił właściciel zaczynały w sierpniu, więc teoretycznie już w grudniu mogę zacząć nerwowo przytupywać . I wolałabym żeby czas się nie ciągnął bo kozy mi mają skracać zimę,( dawno temu kiedy miałam owce i one zwykle miały wykoty końcem lutego, to wtedy już była wiosna (choćby śniegiem i wiatrem waliło )). Na razie będę niechętnie wypatrywać oznak koziej chuci . RE: Kozuchy - kanionek - 31-10-2015 Eeee, Bożenie na początku tak jechało, że Mając po gównianym śniadaniu to przy niej betka. Kilka miesięcy zeszło, zanim pozbyła się z systemu TEGO CZEGOŚ (może jakieś "złe" bakterie w żwaczu, upośledzona fermentacja?), ale na szczęście jej przeszło Miałaś owce?! Chciałabym mieć choć kilka sztuk, dla mleka i runa, jak również dla samego owczego towarzystwa (to by dopiero były dyskusje w koziarni!), ale z tego co wyczytałam, owce jednak wymagają ogrodzonego pastwiska. Potwierdzisz? No i a propos wypatrywania, to ja tam nic nie chcę mówić, ani Cię popędzać, ale my tu też wyczekujemy, już nie powiem na co. Może tylko wspomnę, że chodzi o takie obrazki, robione takim sprzętem, na których widać takie coś, jakby KOZY. Może się domyślasz RE: Kozuchy - zeroerhaplus - 31-10-2015 Paryja, jak tylko znajdziesz chwilkę to wrzucaj foty!! Żebyśmy mogli wyszyscy głośno powiedzieć, jakie masz śliczne kozuchy :) RE: Kozuchy - paryja - 31-10-2015 Ja sobie wypraszam , one nie są jakby kozy one są tylko jakby alpejskie Jak się wstawia zdjęcia ? tak łopatologicznie mi proszę wyjaśnić . Bo ja straszny lewus jestem ? A może ja bym mogła te kozy komuś na emaila a ktoś miły by je wam pokazał ? Bo chyba nie dam rady :/ No to sprawdźmy czy mi się udało |