Wystąpiły następujące problemy: | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Warning [2] Undefined property: MyLanguage::$today_rel - Line: 476 - File: inc/functions.php PHP 8.1.31 (FreeBSD)
|
Kozuchy - Wersja do druku +- FOK - kozie sery bez kozery (https://kanionek.pl/forum) +-- Dział: FOK (Forum Obory Kanionka) (https://kanionek.pl/forum/forumdisplay.php?fid=13) +--- Dział: Nasze zwierzątka, cudze zwierzątka (https://kanionek.pl/forum/forumdisplay.php?fid=17) +--- Wątek: Kozuchy (/showthread.php?tid=50) |
RE: Kozuchy - kanionek - 22-12-2015 Wnioskując z opisu dupy Romuald mogę Tobie z całą pewnością powiedzieć, że poród... NIEBAWEM A Luśka daleko tak zachodzi, bez tych tylnych nóżek? (aha, a typowy koci grzbiet to kozy robią zaraz po zapłodnieniu. Nie pętają się tam u Ciebie jakieś napalone jelenie?) Kotek, kotek, pokaż rogi RE: Kozuchy - kanionek - 23-12-2015 Czekam na te Twoje koziołki jak na swoje własne. Ale nie, nie stresuj się, nic nam nie pisz RE: Kozuchy - paryja - 24-12-2015 Cholera, no jak miałam pisać kiedy lepiłam 7943 pierogi i 3543 uszka i w dodatku napruta nieco byłam (z siostrą mą jedyną mamy taką tradycję świąteczną że po trzeźwemu pierogów nie lepimy i już ! ) Ale gdyby Romuald się rozwiązała, to przecież od razu bym pisała, nie zważając na choinki, pierogi czy inne przeszkody świąteczne . Dziś bladym świtem obmacałam dziewczynę i te cholerne smyczki ciągle są choć ledwo już wyczuwalne. Wolałabym żeby ona dziś nie rodziła. Wolałabym żeby jutro! ale mogę se woleć do woli RE: Kozuchy - kanionek - 24-12-2015 Nie no, pierogi rzecz święta Nie znacie dnia ani godziny, gdy rozwiążą się Wam dziewczyny... A małe koźlątka w wigilijną noc to byłoby przeżycie metafizyczne, no ale nie najadłabyś się niczego z dwunastu potraw, jeno strachu No to życzę Ci, żeby Romuald poczekała do drugiego dnia świąt (ja tu piszę, a psy mi kradną marchew z kuchni, co ją właśnie miałam kroić dla koziarni - wszystkie kąty w chacie chrupią) RE: Kozuchy - paryja - 24-12-2015 Przeżycia metafizycznego niet udało mi się zeżreć te miliony potraw i wrócić do domu, poleciałam do kóz a te cholerne więzadła Romuald znów wróciły i są całkiem wyraźne , ciekawe ile jeszcze mnie przetrzyma . Pierwszy alarm porodowy ogłosiłam prawie miesiąc temu, co prawda Luśki dotyczył ale ja od tej pory czekam i czekam i sprawdzam i macam i biegam, ale co tam mogę biegać i macać byle całe towarzystwo zdrowe było . RE: Kozuchy - kanionek - 25-12-2015 Jak ta historia się lubi powtarzać U mnie najpierw "rodziła" Bożena, pół Polski w pełnym napięcia oczekiwaniu, setki zapowiedzi i "tuż-tużów", glut w charakterze punktu kulminacyjnego No a potem dręczyłam Tradycję, mało jej futra nie wytarłam na prawym boku od tego ciągłego macania. Dobra, to ja już czekam w skupionym milczeniu. RE: Kozuchy - paryja - 25-12-2015 Kanionku te cholerne więzadła (czy wiązadła) pojawiają się i znikają ! Na pewno! rano ich prawie nie było, ledwo wyczuwalne jakby "smużki ", dwie godziny później były sztywne jak drut. Jakby koza rano otworzyła oczęta i pomyślała a może dziś urodzę ? po czym zjadła śniadanie i stwierdziła: a nie, pieprzę, mam w dupie: za zimno (ciepło, ciemno, jasno, nie ta faza księżyca , niepotrzebne skreślić ) urodzę innym razem Romuald jest "rozluźniona" tak, że gdyby ją klepnąć w dupę to kości zagrzechoczą, kość ogonowa lekko uniesiona, dupa rozpulchniona i wypchnięta ... i nic ! Wymię przestało rosnąć , nie jest zbyt imponujące ale w jednej dłoni już się nie mieści koza ma apetyt i nie wygląda nawet na zmęczoną (Chłop mówi że wygląda na rozbawioną ) zawartość kozy jest dość ruchliwa. Grzecznie czekam cholera jak przyszły tatuś na porodówce Idę tam zajrzeć, może sytuacja się rozwinęła RE: Kozuchy - RozWieLidka - 25-12-2015 Ocho. Paryja zniknęła godzinę temu i słuch zaginął, więc może coś się dzieje?? RE: Kozuchy - paryja - 25-12-2015 Nic się nie dzieje niestety , byłam wymemłałam, wygłaskałam i tyle RE: Kozuchy - kanionek - 25-12-2015 Spoko mamuśki, Ziokołek biegała z wielką, rozpulchnioną dupą dobre dwa miesiące. Jednak ta kość ogonowa, uniesiona i z miękkimi terenami po bokach wskazywałaby na rychłe rozwiązanie. Jeśli nie kozy, to chociaż zagadki Ruchliwość młodych w środku wskazywałaby z kolei na to, że jeszcze nie czas - na krótko przed porodem (teoretycznie!) są już grzecznie ułożone do wyjścia i tylko czekają na znak-sygnał, że można. Jak widać po Twojej Romuald, kozy mają swoje własne zdanie na każdy temat, również w zakresie objawów przedporodowych. U moich kóz, wszystkich, które już rodziły, na około tydzień przed porodem było tak, że jak się koza kładła, to od dupy strony jej się mocno wypychało. Jakby już wyjść miało Z tymi wię(ą)zadłami (lekarze też różnie mówią - raz przez "ę", raz przez "ą") to albo masz naprawdę unikatową kozę (co mnie zresztą wcale nie zdziwi), albo jeszcze się przekonasz, jak wygląda okolica ogona bez więzadeł. Ten pierwszy raz powie Ci wszystko w tym temacie Ech, z tymi cyckami to już jest baardzo różnie. Pierwiastki najczęściej zapuszczają cycki na długo przed porodem (miesiąc, nawet dwa), ale nie tylko pierwiastki. Za to Krówko, jak już wiecie, nawet w kilka dni po porodzie nie bardzo miała się czym chwalić. Pippi poszła książkowo - niewielkie, choć oczywiste wymię, a w ciągu doby poprzedzającej poród - nagle dwa razy większe. Irena i Bożena w dniu porodu miały takie cysterny, że bolało patrzeć. No ale one są trochę nadopiekuńcze wobec dzieci, więc i mleka produkują jak dla dwunastki Już niedługo, Paryja, mówię Ci |