zeroerhaplus
25-08-2015, 01:15 PM
Oryginalny przepis Kanionkowy na pomidory w słoikach:
"... najpierw pomidory, bo to w ogóle łatwizna. Dojrzałe, najlepiej mięsiste, a nie takie, co mają pół wiadra wody w środku, myjemy. W dużym garnku zagotowujemy wodę i do wrzątku wrzucamy pomidory na 10 sekund. Wodę wylewamy, lub wyciągamy z niej pomidory do innego naczynia. Chodzi tylko o to, żeby je sparzyć i w ten sposób bez problemu zdjąć skórkę. Co zaraz czynimy. Oskórkowane pomidory kroimy dowolnie: w kostkę, w plastry, ćwiartki, bez znaczenia. Usuwamy zielony, twardy środek. Dodatki opcjonalne, całkowicie nieobowiązkowe: posiekany czosnek (ja daję około 20 ząbków na 4-5 kg pomidorów), posiekane liście bazylii (tu trudno podać ilość, daję kilka garści liści z kilku gałązek bazylii).
Mieszamy wszystko w misce, dodając płaską łyżeczkę soli i płaską ŁYŻKĘ cukru per kilogram pomidorów. Można dać mniej, można więcej, można sobie doprawiać do smaku. Można też nie dawać cukru, jeśli mamy bardzo dojrzałe pomidory słodkiej odmiany. Trzymamy mieszaninę w misce, aż pomidory puszczą sok (około pół godziny), jeszcze raz dokładnie mieszamy i przekładamy do słoików (żeby ich nie brudzić, można wyciąć „lejek” z butelki po wodzie 5l, odcinając jej górną część – świetnie się sprawdza). Potem niestety pasteryzujemy. Ja używam słoików 0,6 lub 0,9 litra, pasteryzuję 20-30 minut od momentu zagotowania wody w garze. Nakrętki mam położone luźno na słoikach, a dokręcam dopiero po wyjęciu gorących słoików z garnka. Używam do tego swoich rękawic motocyklowych, co też jest nieobowiązkowe ;) Słoiki po wyciągnięciu i dokręceniu po prostu sobie stoją i stygną, po kilku godzinach mają już wklęsłe wieczka. Nie wiem, jaki jest maksymalny okres przechowywania ich w piwnicy, bo zazwyczaj zużywam zapasy w ciągu 8 miesięcy."
Skopiowane z komentarzy na blogu :)
Mam nadzieję, że Kanionek nie będzie krzyczał...
"... najpierw pomidory, bo to w ogóle łatwizna. Dojrzałe, najlepiej mięsiste, a nie takie, co mają pół wiadra wody w środku, myjemy. W dużym garnku zagotowujemy wodę i do wrzątku wrzucamy pomidory na 10 sekund. Wodę wylewamy, lub wyciągamy z niej pomidory do innego naczynia. Chodzi tylko o to, żeby je sparzyć i w ten sposób bez problemu zdjąć skórkę. Co zaraz czynimy. Oskórkowane pomidory kroimy dowolnie: w kostkę, w plastry, ćwiartki, bez znaczenia. Usuwamy zielony, twardy środek. Dodatki opcjonalne, całkowicie nieobowiązkowe: posiekany czosnek (ja daję około 20 ząbków na 4-5 kg pomidorów), posiekane liście bazylii (tu trudno podać ilość, daję kilka garści liści z kilku gałązek bazylii).
Mieszamy wszystko w misce, dodając płaską łyżeczkę soli i płaską ŁYŻKĘ cukru per kilogram pomidorów. Można dać mniej, można więcej, można sobie doprawiać do smaku. Można też nie dawać cukru, jeśli mamy bardzo dojrzałe pomidory słodkiej odmiany. Trzymamy mieszaninę w misce, aż pomidory puszczą sok (około pół godziny), jeszcze raz dokładnie mieszamy i przekładamy do słoików (żeby ich nie brudzić, można wyciąć „lejek” z butelki po wodzie 5l, odcinając jej górną część – świetnie się sprawdza). Potem niestety pasteryzujemy. Ja używam słoików 0,6 lub 0,9 litra, pasteryzuję 20-30 minut od momentu zagotowania wody w garze. Nakrętki mam położone luźno na słoikach, a dokręcam dopiero po wyjęciu gorących słoików z garnka. Używam do tego swoich rękawic motocyklowych, co też jest nieobowiązkowe ;) Słoiki po wyciągnięciu i dokręceniu po prostu sobie stoją i stygną, po kilku godzinach mają już wklęsłe wieczka. Nie wiem, jaki jest maksymalny okres przechowywania ich w piwnicy, bo zazwyczaj zużywam zapasy w ciągu 8 miesięcy."
Skopiowane z komentarzy na blogu :)
Mam nadzieję, że Kanionek nie będzie krzyczał...