Koza nostra, czyli Padre Capi potrzebny od zaraz

Raport z koziego podwórka: koza liczy sobie obecnie 4,5 miesiąca, waży 21 kg, jest już wyższa od obydwu psów i rosną jej cycki. Znaczy się, powoli dojrzewa fizycznie, ale w koziej głowie wciąż jak w mrowisku. Myśli jej się rozbiegają we wszystkich kierunkach i koza tymi myślami okropnie jest rozdarta. Sama już nie wie, czy oskubać do reszty bujny niegdyś

Czytaj dalej

Możesz się pan cmoknąć w worek, czyli jak nas robią w… konsumenta

Pamiętacie te czasy, kiedy klawiaturę wystarczyło raz na jakiś czas odkurzyć, ewentualnie powyjmować klawisze, przeczyścić i zainstalować ponownie? Albo w zepsutym żelazku pogrzebać (ojcem, mężem lub sąsiadem), kabelek przylutować, dokleić to, co się odkleiło, a w najgorszym razie WYMIENIĆ WADLIWĄ CZĘŚĆ urządzenia? Those days are gone. Nie ma. Przeminęło z wiadrem (wiadrem pomyj wylanych konsumentowi na głowę przez gnącego się

Czytaj dalej

Przepraszamy za usterki, czyli konserwacja sprzętu młotkiem

Dziś nie będzie przynudzania. Nie dlatego, że się opamiętałam (nie ma leku na grafomanię), lecz albowiem klawiatura mojego klaptopa nie wydaje od kilku dni literek “a” oraz “z”. Nieczynne do odwołania, resztki literek “a” i “z” wyprzedano z magazynu, nie ma, proszę nie pytać i nie wydzwaniać do kierownictwa. Szef na Hawajach (albo, jak chce moja klawiatura, na Hwjch). Sposób,

Czytaj dalej

Smutny śmiech puszczyka, czyli wcale nie oksymoron

Dziś będę spokojna jak ciężki, niemy wiatr co w gorączce z sił opada w obojętne piachy pustyni Trąci nastoletnią melancholią? Nic dziwnego, napisane za czasów liceum. Księżyc za oknem znowu w pełni, choć dziś nie przypomina wesołej, rumianej pizzy. Odwiecznym swym bytem rozczarowany i zmęczony, na pożółkłym obliczu wyhodował starcze plamy i głowę zwiesza ciężko nad lasem, jakby nie miał

Czytaj dalej

Jak uszczęśliwić swojego psa, czyli 300 pysznych dań z kota

Plan na najbliższe dni: 1. Znaleźć i kupić gorset ortopedyczny. Na cały tułów. 2. Zamordować Kotka Ad. 1. Znowu, ZNOWU, mnie dziś sparaliżowało. Tym razem od trzeciego kręgu szyjnego do drugiego piersiowego. I to od czego? Od rozkosznego, niewinnego przeciągnięcia się rankiem. Nie przeciągnięcia się na linie uczepionej do szyi za pędzącym po wertepach traktorem, tylko takiego “ooo, jaki pięęękny

Czytaj dalej

Ja cie kręce gdzie moje ręce, czyli o zaskrońcach w kompoście

Zaskrońce w kompoście – brzmi jak przepis kulinarny od Beara Gryllsa. Dziś jest podobno ostatni dzień przed falą upałów 50 stopni Celsjusza (czyli całe dwa dni, każdy po 25 stopni), chciałam więc go wykorzystać na prace ciężkie. Bo w upał wymiękam, jak paczka fajek w kieszeni robotnika. Na pierwszy rzut miało iść przerzucanie zawartości kompostownika. Taka ogrodowa dyscyplina sportowa, bo

Czytaj dalej
1 27 28 29 30 31