Że konia nie ma to każdy widzi, czyli kup pan kalendarz

Nie nie, spokojnie. Państwo usiądą i przestaną bić brawo, bo jeszcze się nie poskładałam do kupy (chyba, że kupa nieszczęścia się liczy), a moja kondycja i aparycja przypominają końcówkę mopa (no wiecie – szarą, poskręcaną i przyziemną). Wykazuję też silne analogie do czopka, i co to oznacza to chyba też nie muszę tłumaczyć. Wyczytałam niedawno w internetach, że to bardzo

Czytaj dalej

Krótki, spięty debiut, czyli w oczekiwaniu…

Nota prawna. Zdjęć małych kózek wrzucał nie będę, bo Kanionek mi zabronił. Powiedział, że ma dużo lepsze, coś tam, coś tam, Ty lepiej coś tam, potem biały szum, reszty nie pamiętam. W ogóle relacje damsko-męskie są ciekawe, wraz z całą masą stereotypów, które im towarzyszą. Pamiętam taki żart, że kłótnia z kobietą jest jak koncert: najpierw nowości, później najlepsze przeboje.

Czytaj dalej
1 2 3