Laserowa precyzja, czyli o rybach co jeżdżą mercedesem

Bohaterem wczorajszego popołudnia, choć akcja trwała zaledwie kilka sekund, był Laser. Pies, który – sam nie stroniąc od rozróby – nie znosi przemocy wśród innych gatunków. I który z tego powodu często skutecznie uniemożliwia naszym kogutom spełnianie ich małżeńskich powinności. Pies, który denerwuje się, gdy dwie kozy udają, że walczą na rogi, których nie mają, i który spogląda na mnie

Czytaj dalej

Latające cząstki Multipytona, czyli znów o wszystkim i bez związku

Pomimo kręcenia się jak w betoniarce przez ponad dwa dni, jakoś wcale nie czuję się świeża, odwirowana i nakrochmalona niczym góralski obrus. Raczej zmęczona i zmięta jak ruska torba handlowa w kratę. Jeśli więc trafią Wam się kiedyś dwa dni wolnego, i będziecie chcieli sobie odpocząć nie robiąc nic, to polecam raczej hamak pod palmami z widokiem na lazur oceanu,

Czytaj dalej

Krowy nie są głupie, czyli o poglądach

(Fredzia, co ja się namęczyłam, żeby skrócić ten tytuł, pierwotnie dwa razy dłuższy! On się nie chciał dobrowolnie poddać amputacji i machał w proteście wszystkimi odnóżami. Musiałam go wyprać w sześćdziesięciu stopniach, a że tego jeszcze było mało, to ściągnęłam mu lico glinką zieloną i spięłam go klamrą od wecka. I patrz, jaki piękny :) Ściśnięty jak stoczniowiec w tramwaju,

Czytaj dalej

Coś jest na rzeczy, czyli o kocie w niechlubnym płaszczu

“Zmierzch rozlał atrament zastyga uliczny ruch Dziewczyno wracaj! Już dokonał się mój dzień Purpurowe światło zaróżowiło niebiosa i przyćmiło brylanty gwiazd A wszelki kwiat rozświetla gwiazdy A wszelki cień uzbraja w sztylet i płaszcz skrytobójcy (…)” KAT, “Płaszcz skrytobójcy”, z albumu “Róże miłości najchętniej przyjmują się na grobach”, 1996. Chciałam sobie zrobić kilka dni przerwy i odpocząć od tego pisania,

Czytaj dalej

Seler, mydło i powidło, czyli tak krawiec kraje

Miało padać. Jak z cebra. Całymi godzinami. I figa z makiem i złamanym parasolem. Słońce świeci codziennie, staw paruje, ptaszki jakieś latają, muchów różnych pełno, psy i koty na sianie brzuchy opalają, i to ma być piździernik? Zero poszanowania dla odwiecznych tradycji. I szliśmy sobie wczoraj leniwym spacerkiem, ja, małżonek i pieski, na randkę z leśniczym w sprawie dłużycy na

Czytaj dalej

Szaleństwo październikowej nocy, czyli o romansach i tętnicach

“Naj, naj, najpiękniejszą byłaś tam pisałem wiersze naj, naj, najwspanialej całowałaś” Papa Dance, “Naj Story”, 1986 Pecik to jest jednak gość. Czy tak się jeszcze mówi? Nieważne. Znacie Pecika ze zdjęć i wiecie, jaka z niego pocieszna baryłeczka na krótkich nóżkach. Wiecie też, że generalnie zajmuje się tankowaniem zbiorników, unika awantur, w koziarni siedzi pod ławką i stara się nie

Czytaj dalej

Jak zważyłem waszą matkę, czyli widełodokument

Proszę :) Scenariusz i reżyseria: Bożenka Operator kamery: statyw Mejdin Czajna Występują: Bożenka Waga Łazienkowa Nołnejm Statyści w tle: Ziokołek, Pecik, Irenka, Rosoły Gupi Kanionek Film zrealizowany dzięki uprzejmości pięknej pogody, 5 października 2014. Kanionka ubrał Dom Mody “Robol”, z siedzibą w Kartonie. Wskazania wagi nie udało się podsunąć do oczka obiektywu, gdyż Chińczyk uznał, że 5 sekund wystarczy, by

Czytaj dalej
1 2 3 4 5 6 11