Seler, mydło i powidło, czyli tak krawiec kraje

Miało padać. Jak z cebra. Całymi godzinami. I figa z makiem i złamanym parasolem. Słońce świeci codziennie, staw paruje, ptaszki jakieś latają, muchów różnych pełno, psy i koty na sianie brzuchy opalają, i to ma być piździernik? Zero poszanowania dla odwiecznych tradycji. I szliśmy sobie wczoraj leniwym spacerkiem, ja, małżonek i pieski, na randkę z leśniczym w sprawie dłużycy na

Czytaj dalej

Szaleństwo październikowej nocy, czyli o romansach i tętnicach

“Naj, naj, najpiękniejszą byłaś tam pisałem wiersze naj, naj, najwspanialej całowałaś” Papa Dance, “Naj Story”, 1986 Pecik to jest jednak gość. Czy tak się jeszcze mówi? Nieważne. Znacie Pecika ze zdjęć i wiecie, jaka z niego pocieszna baryłeczka na krótkich nóżkach. Wiecie też, że generalnie zajmuje się tankowaniem zbiorników, unika awantur, w koziarni siedzi pod ławką i stara się nie

Czytaj dalej

Jak zważyłem waszą matkę, czyli widełodokument

Proszę :) Scenariusz i reżyseria: Bożenka Operator kamery: statyw Mejdin Czajna Występują: Bożenka Waga Łazienkowa Nołnejm Statyści w tle: Ziokołek, Pecik, Irenka, Rosoły Gupi Kanionek Film zrealizowany dzięki uprzejmości pięknej pogody, 5 października 2014. Kanionka ubrał Dom Mody “Robol”, z siedzibą w Kartonie. Wskazania wagi nie udało się podsunąć do oczka obiektywu, gdyż Chińczyk uznał, że 5 sekund wystarczy, by

Czytaj dalej

Heja heja Bożenka, czyli o konkursie koziej piękności

“(…) pójdziemy wtedy tam na dyskę będziemy świetnie bawić się (…) heja, heja, heja, heja Zbyszek heja, heja, heja, heja Bożenka!” Kabaret Mumio, “Zbyszek”. “Kanionek! Dlaczego w lodówce śmierdzi jakimś NITRO?!” Kanionek oczywiście WIE, ale czy jest sens się do czegokolwiek przyznawać, skoro lodówka ma sprawny system odprowadzania wilgoci i zapachów, i gdy jest pewne jak w banku, że zapach

Czytaj dalej

My ze spalonych wsi, czyli o cegle filozoficznej

Na początek pozwolę sobie poinformować, że zielononóżki to jednak cwany i przebiegły naród. I frazę “wolny wybieg” traktują ostatnio bardzo dosłownie. Nie dość, że odkryły już dwa sposoby na wydostanie się poza teren podwórka, biegają za kozami po udeptanych nad stawem ścieżkach, wyłapując resztki populacji padalców, to na dodatek pokumały, że tylne wejście do koziarni jest czynne od świtu do

Czytaj dalej

Na moim gruzie łopocze ta flaga, czyli o amen

“Na klatce stoi cieć co się boi nawet odkłonić, miotłę ściska w dłoni” Perfect, “Chcemy być sobą”, 1981. Rano padał deszcz, ale Wiesio Smoleń przyjechał. On nie ma telefonu! I nie wiem już sama, czy podziwiać go za bohaterski indywidualizm, czy zżymać się na fakt, że w razie gdyby coś, to nie mamy z nim żadnego kontaktu. Niewykluczone jednak, że

Czytaj dalej
1 2