Smażone zielone pomidory, czyli co jest panie z tym upałem?!

To ja tu sobie żarty stroję, że w Polsce fala upałów 40 stopni to dwa dni po 20, a tymczasem upał się wziął i siedzi jak kwoka na jajach (sadzonych, zważywszy temperaturę), już drugi tydzień, i ani drgnie!

W szklarni atmosfera tropików, już bardziej drzwi i okien się nie da otworzyć, zaraz mi się pomidory żywcem usmażą. A zawiązanych owoców naliczyłam już prawie PIĘĆSET. Na dwudziestu krzakach. Pińcet jeszcze zielonych pomidorów w warmińsko-mazurskim za chwilę padnie ofiarą skrytobójcy, pana U. Pału. Ja się pytam gdzie jest Policja, kiedy jej potrzeba? Pewnie ściga handlarzy lodami bez homologacji na nadmorskich plażach.

Cóż, jak nie urok i atak szkodników, to słoneczna biegunka.
Żar się leje, gadzina mdleje. No i będę się musiała złamać i PODLEWAĆ, a to bodaj najnudniejsze zajęcie w ogrodzie. Tak stać i lać. A właściwie kucać, żeby nie lać po liściach, tylko pod łodygę. Ale pocieszam się, że ryby w stawie mają gorzej ode mnie – poziom wody opada, do tego cała ta zupa się coraz mocniej nagrzewa, i co te ryby mają począć? Do rzeki jakieś 150 metrów w linii prostej, przez chaszcze i las olszynowy. No nie doczłapią.

pomidory

2 komentarze

  • Lena

    Siedzę, jak kto głupi przy tym kompie i czytam Twoje posty od ostatniego wstecz. Chyba coś sobie zostawię na jutro, bo mi klawiatura przekłamuje. Pierwszy komentarz pisałam 3 razy od nowa, bo mi tekst ginął / a jestem informatykiem z wykształcenia/. Zdjęcia fajne robisz:) Pomidorowystarczalni już chyba jesteście.
    Dobranoc, oko mnie boli, a wizyta za 3 tygodnie , qu.
    Lena

    • kanionek

      Hm… Musiałam zainstalować wtyczkę antyspamową, bo mi boty wrzucały śmietnik gdzie popadło. Może ona bleszczata na jedno oko, ta wtyczka, że czasem bota od człeka nie odróżnia? Pomidorowe żniwa rozpoczęłam kilka dni temu :) A co z Twoim patrzałkiem? Może go nie nadwerężaj, a ja w międzyczasie zdążę parę nowych wpisów machnąć i będziesz miała zakąskę do cydru za te trzy tygodnie?

Skomentuj kanionek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *